W kontekście zbliżających się baraży o awans na mistrzostwa Europy jest kilka znaków zapytania w składzie reprezentacji Polski. Jednym z nich jest obsada na lewej stronie defensywy. Selekcjoner ma twardy orzech do zgryzienia.
Rewelacyjnie na tej pozycji prezentuje się Jakub Kiwior, który dość niespodziewanie wskoczył do podstawowego składu Arsenalu. Poprzedni selekcjonerzy regularnie wystawiali tam tez Bartosza Bereszyńskiego.
Wojciech Kowalczyk byłby mocno zaskoczony, gdyby Michał Probierz w marcowym spotkaniu z Estonią nie postawił na Kiwiora. Słynący z kontrowersyjnych opinii były reprezentant zwrócił się do pozostałych ekspertów w programie "Loża piłkarska".
- No nie chcecie mi powiedzieć, że na lewej obronie na mecz z Estonią wyjdzie Bartek Bereszyński? Bo to będzie kompromitacja selekcjonera Probierza. Jeżeli Arteta na lewej obronie ma zawodnika na Ligę Mistrzów, na wyścig o tytuł mistrza Anglii, w postaci Polaka, a my wystawimy prawonożnego na lewą obronę, powiedzmy sobie szczerze, dyskwalifikuje to selekcjonera - oznajmił Kowalczyk.
Lewa obrona od wielu lat jest dużą bolączką Biało-Czerwonych. Być może Kiwior, czyli nominalny stoper, w dłuższej perspektywie rozwiąże problemy trenera Probierza.
ZOBACZ WIDEO: Barcelona ma kolejny wielki talent. Po tym golu komentator aż krzyczał
Czytaj więcej:
Tragedia we Francji. Mecz w trybie pilnym przerwany
Neuer nie owijał w bawełnę. "Wszystko schrzaniliśmy"