- Przez cały weekend myślałem o meczu z Legią. Oglądnąłem go zresztą jeszcze raz bardzo dokładnie. Uważam, że nasz problem tkwi w głowach. Nie ma się co oszukiwać. Nie poradziliśmy sobie z presją związaną z tym meczem - ocenił napastnik Białej Gwiazdy.
- To spotkanie pokazało też, jak ważnymi osobami w tej drużynie są Arek Głowacki i Radek Sobolewski. W meczach ze słabszymi rywalami udaje się nam ich zastąpić i wygrywać. W takiej konfrontacji jak z Legią Arek i Radek są piłkarzami na tę chwilę praktycznie nie do zastąpienia. Nie tylko jako zawodnicy, ale też jako ludzie, którzy potrafią na boisku wstrząsnąć drużyną - dodał.
Brożek zgodził się również z opinią, że hit kolejki nie był najlepszym widowiskiem. - Przed meczem zarówno my, jak i legioniści w wywiadach dawaliśmy wyraz ogromnego wzajemnego szacunku. Niestety ten szacunek chyba za bardzo przeniósł się na boisko. Obie drużyny grały ze zbyt dużym respektem dla siebie. Trochę na zasadzie "przede wszystkim nie stracić, a dopiero później myśleć o strzelaniu bramek". Stąd taki obraz całego spotkania - powiedział piłkarz.