Kryzys Roberta Lewandowskiego trwa coraz dłużej. W ostatnich 9 meczach dla Dumy Katalonii strzelił tylko dwa gole. Od jednego z najlepszych napastników świata w FC Barcelonie wymaga się znacznie więcej. O przyczynach problemów Polaka w Hiszpanii, a także perspektywach odejścia z FC Barcelony opowiada znany dziennikarz jednej z najbardziej poczytnych hiszpańskich gazet.
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Jak bardzo poważny jest kryzys Lewandowskiego?
Ivan San Antonio, dziennikarz Sportu: Część ludzi mówi, że jesteśmy na początku końca kariery Lewandowskiego, ale ja tak nie uważam. Cała Barcelona ma drobny kryzys, nie tylko Polak. To jednak uwidacznia się najmocniej na nim, bo odpowiada za strzelanie goli.
ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"
Nie powiem, że nie jest odpowiedzialny za te wyniki. Miał jednak kontuzję, a w jego wieku powrót do formy zajmuje dłużej, przecież jest tylko człowiekiem. To moim zdaniem kwestia czasu, nim znów zacznie seryjnie strzelać gole.
Dostaje też mało podań od swoich kolegów.
Trener Xavi po ostatnim meczu z Rayo Vallecano powiedział, że muszą lepiej szukać Lewandowskiego. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na jedną rzecz: sędziowie nie mają do niego za dużo szacunku. W ostatnim meczu ligowym arbitrzy powinni podyktować karnego po faulu na Polaku.
To nie jest tylko ten moment. Również we wcześniejszych meczach to się zdarzało, nawet w poprzednim sezonie. Obrońcy innych zespołów to wiedzą i mają świadomość, że mogą grać ostrzej. Sędziowie nie chronią napastnika Barcelony.
Być może to przez kwestowanie decyzji arbitra w meczu z Osasuną w listopadzie ubiegłego roku. Polak został wtedy zawieszony na kilka meczów.
To tylko dowód na moją tezę. Dlaczego musiał pauzować trzy mecze za dotykanie nosa po decyzji sędziego o drugiej żółtej kartce? Nie jestem w stanie tego wyjaśnić.
Transfer 18-letniego utalentowanego napastnika Vitora Roque do Barcelony nałoży presję na "Lewego" i sprawi, że będzie bardziej zmotywowany do strzelania goli?
Bardziej zmotywowany? Być może, ale presja? Nie sądzę. Jest jednym z najlepszych napastników na świecie, a dla mnie jedną z najlepszych dziewiątek w historii. Czytam wasze media i wiem, że presja w Polsce też jest ogromna, tak samo zresztą w Bayernie. Wie, jak sobie z nią radzić.
Nawet po transferze Roque Lewy będzie grać, bo Xavi go kocha i ma do niego dużo zaufania. Ma świadomość, że go potrzebuje. Nawet jeśli nie gra na swoim najwyższym poziomie w ataku, to dokłada wiele w innych elementach. Oczywiście, jeśli nie strzela, to będzie wściekły i ludzie wokół niego także. Poza zdobywaniem bramek wykonuje swoje zadanie. Absorbuje obronę przeciwka, stara się pomagać kolegom.
Czyli to raczej mało prawdopodobne, że Barcelona będzie go chciała sprzedać po sezonie?
Jego kontrakt działa tak, że pensja wzrośnie drastycznie w przyszłym sezonie. Barcelona nie ma pieniędzy. Jednak nie sądzę, żeby specjalnie zabiegali o to, by go sprzedać, bo nie mają innego napastnika. Może będą to rozważać, jeśli Roque zagra wspaniały mecz, strzeli trzy gole i nie będzie można go już sadzać na ławce kosztem Lewandowskiego.
Teraz Blaugrana potrzebuje Lewandowskiego jak wody. Raphinha, Ferran Torres, Pedri, Yamine Lamal nie zdobywają bramek. W takiej sytuacji trzeba sprawić, by Polak odzyskał pewność i wrócił do zdobywania bramek.
Co jest więc największym problemem Barcelony? Brak zdobywania bramek?
Problemem jest radzenie sobie z presją. Tutaj jesteśmy szaleni na punkcie futbolu. Nie chodzi tylko o wygrywanie, ale pokazanie świetnego futbolu. To jest bardzo subiektywne. Za czasów Guardioli Barca grała przepięknie, ale i w tym sezonie miała bardzo dobre mecze.
Problem jest jednak w tym, że jeśli Barcelona zagra zły mecz, nawet połowę, to pojawia się sporo krytyki, nawet w wypadku zwycięstwa. Jest przekonanie, że jeśli nie zagrasz 90 minut świetnego meczu, to nie zasługujesz na trzy punkty, a futbol przecież nie na tym polega.
Barcelona wciąż ma szanse na obronę mistrzostwa?
Ma tylko 4 punkty straty do Realu i Girony. Została jeszcze ponad połowa sezonu. Barca będzie walczyć aż do ostatniego meczu. Girona gra bardzo dobrze, ale wątpię, że utrzyma ten poziom do końca. Real radzi sobie optycznie dużo lepiej, ale różnica punktowa nie jest bardzo duża. Królewscy też mają swoje problemy.
Xavi też nie mógł zawsze wystawić De Jonga, Lewandowskiego, Pedriego czy Raphinii z powodu kontuzji. Jeśli nie będzie więcej urazów i sędziowie będą wykonywać swoją pracę, to Barcelona może wygrać ligę. Do tego potrzebujemy goli Polaka. Jeśli nie zacznie strzelać, to nie wygra mistrzostwa.
To kto będzie faworytem meczu z Atletico?
Jeśli popatrzymy na ostatnie mecze, to Atletico. Grają najlepszy futbol za czasów Diego Simeone. Mają Griezmanna w topowej formie.
***
Mecz 15. kolejki La Ligi FC Barcelona - Atletico Madryt w niedzielę o godz. 21. Transmisja w Eleven Sports 1. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Czytaj więcej:
Ekspert do spraw bezpieczeństwa: Obawiam się bardzo surowej kary dla Legii