Można nakreślić idealny plan na mecz, wystawić najlepszy skład, ale jeśli traci się TAKIEGO gola już w 3. minucie, to naprawdę można tylko wstać i bić brawo. Bo nic innego nie pozostało.
Alejandro Garnacho zdobył najpiękniejszą bramkę w swojej jeszcze krótkiej karierze. A niewykluczone, że to gol sezonu, choć jesteśmy dopiero w listopadzie.
Argentyńczyk popisał się fenomenalnym strzałem przewrotką, jak przed laty Wayne Rooney w derbach Manchesteru. Jordan Pickford rzucił się do piłki, natomiast było to z góry skazane na niepowodzenia. Strzał bajeczny, idealny. Nie dało się tego zrobić lepiej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny "centrostrzał" w Bytomiu. Po nim poszli za ciosem
I taki gol wyraźnie ostudził zapędy Evertonu, który był żywiołowo dopingowany przez kibiców. Ci przy okazji nie omieszkali wyrazić niezadowolenia z uwagi na decyzję o odjęciu dziesięciu punktów (---> WIĘCEJ).
Everton musi teraz szukać punktów wszędzie. Gospodarze potrzebowali jednak kilkunastu minut, by otrząsnąć się po straconym golu. I wtedy przeszli do ofensywy. To był prawdziwy szturm na bramkę. W kilka minut stworzyli sobie parę kapitalnych sytuacji. Trzy dobrze szanse miał Dominic Calvert-Lewin, raz minimalnie niecelnie uderzył Abdoulaye Doucoure, a w jednej z akcji piłkę z linii bramkowej wybijał Kobbie Mainoo. Jeszcze pod koniec pierwszej połowy koszmarnie w polu karnym zachował się Idrissa Gueye. Aż trudno uwierzyć, że nie padł z tego ani jeden gol.
Paradoksalnie był to dobry mecz w wykonaniu "The Toffees". Brakowało tylko gola. Manchester United po zdobyciu bramki nie zaproponował nic ciekawego w ofensywie. Ale w 56. minucie podwyższył prowadzenie, bo nieodpowiedzialnie we własnym polu karnym zachował się Ashley Young i faulował rozpędzonego Anthony'ego Martiala (choć początkowo sędzia ocenił to jako symulkę Francuza). Z jedenastu metrów nie pomylił się Marcus Rashford.
Gospodarze mieli kolejne szanse, jednak albo nie trafiali w bramkę, albo trafiali na Andre Onanę, który był pewnym punktem swojej drużyny. A kiedy na kwadrans przed końcem swojego gola strzelił Martial, było już po zabawie.
Everton - Manchester United 0:3 (0:1)
0:1 Alejandro Garnacho 3'
0:2 Marcus Rashford (k.) 56'
0:3 Anthony Martial 75'
Składy:
Everton: Jordan Pickford - Ashley Young (73' Nathan Patterson), James Tarkowski, Jarrad Branthwaite, Witalij Mykołenko - Jack Harrison, James Garner, Idrissa Gueye, Abdoulaye Doucoure (90' Lewis Dobbin), Dwight McNeil (73' Arnaut Danjuma) - Dominic Calvert-Lewin (82' Youssef Chermiti).
Manchester United: Andre Onana - Diogo Dalot, Victor Lindelof, Harry Maguire, Luke Shaw (76' Aaron Wan-Bissaka) - Marcus Rashford, Scott McTominay, Kobbie Mainoo (72' Sofyan Amrabat), Bruno Fernandes, Alejandro Garnacho (72' Facundo Pellistri) - Anthony Martial (84' Hannibal Mejbri).
Żółte kartki: Young, Doucoure, Gueye (Everton).
Sędzia: John Brooks.
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Manchester City | 38 | 28 | 7 | 3 | 96:34 | 91 |
2 | Arsenal FC | 38 | 28 | 5 | 5 | 91:29 | 89 |
3 | Liverpool FC | 38 | 24 | 10 | 4 | 86:41 | 82 |
4 | Aston Villa | 38 | 20 | 8 | 10 | 76:61 | 68 |
5 | Tottenham Hotspur | 38 | 20 | 6 | 12 | 74:61 | 66 |
6 | Chelsea FC | 38 | 18 | 9 | 11 | 77:63 | 63 |
7 | Newcastle United | 38 | 19 | 5 | 14 | 86:62 | 62 |
8 | Manchester United | 38 | 18 | 6 | 14 | 57:58 | 60 |
9 | West Ham United | 38 | 14 | 10 | 14 | 60:74 | 52 |
10 | Crystal Palace | 38 | 14 | 9 | 15 | 57:57 | 51 |
11 | AFC Bournemouth | 38 | 13 | 9 | 16 | 54:67 | 48 |
12 | Fulham FC | 38 | 13 | 8 | 17 | 55:61 | 47 |
13 | Brighton and Hove Albion | 38 | 12 | 11 | 15 | 55:63 | 47 |
14 | Wolverhampton Wanderers | 38 | 13 | 7 | 18 | 50:65 | 46 |
15 | Everton | 38 | 13 | 9 | 16 | 40:51 | 42 |
16 | Brentford FC | 38 | 10 | 9 | 19 | 56:65 | 39 |
17 | Nottingham Forest | 38 | 9 | 9 | 20 | 49:67 | 36 |
18 | Luton Town | 38 | 6 | 7 | 25 | 51:85 | 25 |
19 | Burnley FC | 38 | 5 | 9 | 24 | 41:78 | 24 |
20 | Sheffield United | 38 | 3 | 7 | 28 | 35:104 | 16 |
CZYTAJ TAKŻE:
"Uratował swój zespół". We Francji głośno o tym, co zrobił Bułka
To mogło skończyć się czerwoną kartką. Piszą o "głupim zachowaniu" Grabary