To nie tak miało wyglądać. Po wylosowaniu fazy grupowej eliminacji do Euro 2024, które obędzie się w Niemczech, było wiele głosów, że brak wyjścia z tej grupy będzie graniczyć z cudem. Jak widać - nie ma rzeczy niemożliwych. Reprezentacja Polski zajęła trzecie miejsce. Tuż za Albanią i Czechami, a przed Mołdawią i Wyspami Owczymi.
Takie rozstrzygnięcia sprawiają, że podopieczni Michała Probierza będą mieli jeszcze jedną szansę, aby dostać się na niemiecki turniej. Są to baraże. W półfinale 21 marca 2024 roku Polska zmierzy się z Estonią.
Media w kraju naszego pierwszego rywala nie omieszkały wbić szpilki kadrze Biało-Czerwonych. Estońscy dziennikarze portalu soccernet.ee przypomnieli aferę, która wybuchła podczas mundialu 2022 w Katarze.
Na jaw wyszło, że ówczesny premier Mateusz Morawiecki zadeklarował przekazanie nagrody pieniężnej w wysokości ok. 30 milionów złotych dla zawodników i sztabu szkoleniowego, gdy ci wyjdą z grupy na mundialu. O tej sprawie mówiły wszystkie media. Ostatecznie pieniądze nie trafiły do kadry Michniewicza.
- Kiedy stało się to, co nieuniknione, czyli wyciekła tajna obietnica premiera, w Polsce zapanowało prawdziwe oburzenie, bo stało się jasne, że społeczeństwo nie zgadza się na nagradzanie piłkarzy ze środków publicznych. (...) Wzrosło napięcie, a kwestia 11 mln euro wciąż nie wyszła Polsce z głowy. Najlepszym balsamem na rany byłby sukces sportowy, ale tego też nie doświadczyła polska reprezentacja w 2023 roku - możemy przeczytać w artykule portalu scocernet.ee.
ZOBACZ WIDEO: Polacy ostro po blamażu kadry z Czechami. "Lewandowski? Tragedia. Trzeba szukać następcy"
Zobacz także:
"Ma wszystko". Kolejny Polak w Juventusie
Stało się. Polski klub został sprzedany