Zmiażdżył Bońka. "Wydzielali nam porcje żywnościowe"

Getty Images / Quality Sport Images / SOPA Images / Jerzy Dudek nie wspomina dobrze kadencji Zbigniewa Bońka
Getty Images / Quality Sport Images / SOPA Images / Jerzy Dudek nie wspomina dobrze kadencji Zbigniewa Bońka

Zbigniew Boniek ma opinię znakomitego organizatora, ale jako selekcjoner reprezentacji Polski zupełnie zawiódł. Jerzy Dudek ujawnił kulisy kadencji "Zibiego". - Wylały się dobre jaja - mówi były znakomity bramkarz w rozmowie z "Foot Truckiem".

Zbigniew Boniek przejął reprezentację Polski po MŚ 2002. Był wtedy wiceprezesem PZPN, ale postanowił zastąpić Jerzego Engela na stanowisku selekcjonera. Efektem była najkrótsza kadencja w historii - "Zibi" prowadził kadrę raptem 137 dni.

Pod jego skrzydłami Polska rozegrała pięć spotkań: o punty el. Euro 2004 z San Marino (2:0) i Łotwą (0:1) oraz towarzyskie z Belgią (1:1), Nową Zelandią (2:0) i Danią (2:0). Dwa tygodnie po tym ostatnim Boniek przysłał do PZPN rezygnację powodowaną "sprawami osobistymi".

W trakcie nostalgicznej rozmowy prowadzący youtube'owy kanał "Foot Truck" Łukasz Wiśniowski i Jakub Polkowski poprosili Jerzego Dudka o rozwiązanie "zagadki ich młodości": czy Zbigniew Boniek nadawał się na trenera?

ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka

- Powiem ci, że nie... Nie pamiętam tego za bardzo... - odpowiedział wymijająco Dudek, dodając z uśmiechem: - Wtedy się wylały dobre jaja. Dużo chaosu było. Stefan Majewski był jego asystentem, z komputerem chodził, coś tam pokazywał statystyki...

Formuła "Foot Trucka" zakłada, że goście dzielą się anegdotami ze swoich karier. Przy wątku Bońka Dudek przedstawił jedną z zasad panujących w kadrze za jego kadencji, która doprowadziła do buntu Tomasza Hajty.

- Każdy miał wyznaczone porcje żywieniowe. Jesteśmy w hotelu "Victoria" i każdy dostaje porcje. Zupka, kotlecik, ziemniaczki i sałatka. A gdzie jest stół szwedzki, żeby można było sobie wybrać makaron, ryż, cielęcinkę, kurczaczka? - opowiadał Dudek.

"Gianni" raz miał wstać i zainicjować rozmowę w hotelowej restauracji:

- Ja na przykład nie jem mielonego.
- Jesteśmy zespołem, trzeba się poświęcić
- Kurde, wiesz co, akurat mała porcja jest. Ten mały co ma metr czterdzieści może taką porcję. A ja mam dwa metry i muszę mieć więcej.

- I po tym obiedzie wstał i ostentacyjnie mówi: "Panowie, jakby ktoś chciał, to taksóweczka na dole czeka, zapraszam na obiadek". Tam już było grubo... - wspominał Dudek.

Boniek-selekcjoner został zapamiętany przez pryzmat domowej porażki z Łotwą. Jedynego gola spotkania strzelił wówczas z dystansu Juris Laizans. Po tym meczu na Bońka i Dudka spadła lawina krytyki.

- Mieliśmy dwa treningi. Co miał zrobić jako trener? Pamiętam tylko, że Zbyszek mówił, że tę całą presję bierze na siebie. Że 20 lat ludzie na niego w kraju czekali, żeby go pstryknąć w ucho. I to się wydarzyło. Nie spodziewał się chyba aż takiej fali. Grubo po nas pojechano... - przyznał Dudek.

Nim Boniek podał się do dymisji, z gry w reprezentacji Polski zrezygnował Hajto. Tłumaczył to oddaniem się życiu rodzinnemu i dezorganizacją drużyny narodowej. Gdy Bońka zastapił Paweł Janas, wrócił do gry z orłem białym na piersi.

Zbigniew Boniek natomiast po dymisji zniknął z polskiej piłki na kilka lat. Gdy Polska starała się o organizację Euro 2012, trzymał się na uboczu, choć szefem UEFA był wtedy jego serdeczny przyjaciel Michel Platini. Więcej TUTAJ.

W 2008 roku natomiast bez sukcesu ubiegał się o fotel prezesa PZPN. Przegrał wówczas z Grzegorzem Latem, którego cztery lata później pokonał i kierował federacją do 2021 roku. Dziś jest wiceprezydentem UEFA.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty