Buffon zobaczył Polaka. Od razu wypalił

Getty Images / Alessandro Sabattini / Na zdjęciu: Gianluigi Buffon
Getty Images / Alessandro Sabattini / Na zdjęciu: Gianluigi Buffon

Adrian Benedyczak ma wyłącznie dobre wspomnienia z okresu, gdy Gianluigi Buffon wraz z nim występował w drugoligowej Parmie. W rozmowie z portalem weszlo.com Polak zdradził, w jaki sposób został przywitany przez legendarnego bramkarza.

Napastnik świetnie radzi sobie w Serie B i coraz głośniej puka do drzwi seniorskiej reprezentacji Polski. Jego Parma Calcio 1913 walczy o powrót do włoskiej elity, choć latem została poważnie osłabiona.

Z drużyną pożegnał się Gianluigi Buffon. 45-latek przeszedł na piłkarską emeryturę i został zatrudniony jako kierownik reprezentacji Włoch. Bramkarz zakończył profesjonalną karierę w klubie, w którym stawiał pierwsze kroki.

Adrian Benedyczak zdążył poznać legendę futbolu. Jak wspominał Polak w wywiadzie dla portalu weszlo.com, Buffon pomimo swoich osiągnięć zachowaniem nie odstawał od pozostałych piłkarzy Parmy.

- Nie chciał, żeby ktoś do niego mówił na "pan". Zapowiadał, że nie jest gwiazdą i przychodzi pomagać. Kiedy mnie zobaczył pierwszy raz, powiedział: "Ciao, Polacco! Wojtek Szczęsny!". Zachowywał się jak taki starszy wujek, który ci we wszystkim pomoże, wesprze, podpowie. Szczególnie pomagał młodym w obronie. Fajny, normalny człowiek - wspominał Benedyczak.

Do Włoch były zawodnik Pogoni Szczecin przeniósł się ponad dwa lata temu. Benedyczak zadomowił się na Półwyspie Apenińskim i zbiera dobre recenzje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi

Czytaj więcej:
Zidane jasno o swojej trenerskiej przyszłości. "Są dwie albo trzy możliwości"
Leo Messi: Lewandowski z Barceloną mogą wygrać Ligę Mistrzów

Komentarze (2)
avatar
dick harpet
1.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chłopak już teraz powinien grać zamiast drewna drewno out!!! 
avatar
czup
1.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do "autora" tego czegoś - Panie Szymański zajmij sie Pan tarciem chrzanu albo pchaniem karuzeli - a nie dziennikarstwem.