Wpadka nowego selekcjonera. Tego zawodnika nie zobaczy w akcji

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Michał Probierz.
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Michał Probierz.

Michał Probierz w środę oficjalnie został przedstawiony jako selekcjoner reprezentacji Polski. Przedstawił przy okazji konferencji prasowej nazwiska zawodników, których zamierza obserwować. Pojawił się jednak jeden problem.

Ostatecznie to Michał Probierz zostanie następcą Fernando Santosa na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Taką informację w środę (20 września) rano przekazał na portalu X (dawniej Twitter) prezes PZPN Cezary Kulesza.

W południe natomiast odbyła się konferencja prasowa, podczas której oficjalnie zaprezentowano nowego szkoleniowca. Probierz odpowiadał także na pytania dziennikarzy.

Przy okazji przedstawił swoje najbliższe plany. Wiadomo, że Michał Probierz zobaczy nadchodzący mecz Legii Warszawa w Lidze Konferencji Europy. Zdradził ponadto, jakim zawodnikom zamierza się przyjrzeć w dalszej kolejności.

ZOBACZ WIDEO: Afera za aferą. Winny porażki nie jest tylko Fernando Santos

Wiadomo, że w tym gronie znaleźli się Mateusz Łęgowski, Paweł Dawidowicz oraz Mateusz Wieteska. Problem pojawia się jednak w przypadku tego ostatniego.

Były zawodnik Legii Warszawa, występujący obecnie we włoskim Cagliari Calcio, otrzymał czerwoną kartkę w ostatnim meczu ligowym z Udinese (0:0). Oznacza to, że musi odbyć karę zawieszenia.

Co za tym idzie, 26-latek nie wystąpi w najbliższym spotkaniu ligowym z Atalantą Bergamo, które odbędzie się w niedzielę, 24 września o godz. 15:00.

Odnotujmy, że Łęgowski swój mecz rozegra w piątek, a Dawidowicz w sobotę. Byłaby zatem to świetna okazja, aby w ciągu jednego weekendu zobaczyć w akcji całą trójkę.

Przypomnijmy, że reprezentacja Polski pod wodzą Probierza po raz pierwszy wystąpi 12 października. Tego dnia Biało-Czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Wyspami Owczymi.

Czytaj także:
Jego faworytem był Marek Papszun. "O wyborze nie powinna decydować jedna osoba"
Michał Probierz wygłosił apel do narodu. "Wstrzymajcie się z ocenami"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty