Fernando Santos przestał być w środę selekcjonerem reprezentacji Polski, a w czwartek udał się w podróż do swojego domu w Portugalii.
Odbiło się to szerokim echem w naszym kraju, ale i na całym świecie.
- Można powiedzieć, że siłą rzeczy bardziej śledzę polską reprezentację niż serbską. Nie wiem czy to gorący stołek czy taki, na którym łatwo zostać idiotą. Nie jest łatwo poradzić sobie w tym miejscu - powiedział trener Piasta Gliwice Aleksandar Vuković.
ZOBACZ WIDEO: Afera za aferą. Winny porażki nie jest tylko Fernando Santos
Jego zdaniem Fernando Santos jest wybitnym fachowcem i został potraktowany niesłusznie przez ludzi w związku i samego Cezarego Kuleszę.
Jednocześnie ma swojego faworyta do przejęcia pałeczki po Portugalczyku.
- To powinno dać do myślenia, jak ludzie pracujący w roli selekcjonera są mieleni i jaki jest ich odbiór po kilku miesiącach pracy. Życzę dobrego wyboru. Spodziewam się, tak jak większość ludzi, że nowym selekcjonerem zostanie Marek Papszun. Myślę, że wtedy będzie mniejsza szansa, by kolejny trener został potraktowany jak idiota - powiedział Vuković.
Został dopytany, kto konkretnie robi idiotę z selekcjonera? PZPN, piłkarze, a może ktoś inny?
- Całokształt. Każdy musi wziąć trochę odpowiedzialności za to, co się dzieje. Związek podejmujący decyzje, piłkarz niegrający dobrze. Ocena Fernando Santosa, który jest wybitnym trenerem, to również powód do zastanowienia, kto w takim razie będzie dobrym wyborem. Teraz na pewno polski trener, a za chwilę będzie mowa, że potrzebny obcokrajowiec. I tak w kółko. Kiedyś napisałem na Twitterze, że chyba tylko David Copperfield dałby radę - podsumował Serb.
CZYTAJ TAKŻE:
"Ten związek był toksyczny". Ekspert bez ogródek o Santosie i Kuleszy
Dostał pytanie o przejęcie kadry. Sprytnie z tego wybrnął