Lech zmienia zwycięski skład

W niedzielę piłkarze Lecha Poznań zmierzą się w wyjazdowym meczu z Lechią Gdańsk. Kolejorz na Pomorze udał się pełen optymizmu po zwycięskim pojedynku z Wisłą Kraków. Trener Jacek Zieliński nie zamierza zmieniać ustawienia, ale dokona lekkich roszad w składzie.

W spotkaniu z Wisłą Kraków lechici wreszcie zagrali na miarę oczekiwań. W Poznaniu wszyscy oczekują podobnego poziomu w meczu z Lechią Gdańsk. Trener Jacek Zieliński najprawdopodobniej dokona lekkich roszad w składzie. Najważniejsza z nich to powrót do składu Jakuba Wilka, który zastąpi Mateusza Możdżenia. Reszta zmian zależeć będzie od stanu zdrowia niektórych piłkarzy. - Nie jestem zwolennikiem zasady, że nie zmienia się zwycięskiego składu. U mnie grają najlepsi w danym momencie - mówi trener Kolejorza.

Zieliński nie chciał za bardzo mówić o składzie jaki wystawi, ale zapewnił, że w chwili obecnej bramkarzem numer jeden jest Jasmin Burić, który ma za sobą dwa kapitalne występy przeciwko Arce Gdynia oraz Wiśle Kraków. - Bramkarz musi dostać kredyt zaufania na dłuższy czas. Tak było z Grzegorzem Kasprzikiem, a Jasmin Burić nie zrobił nic, co podważyłoby jego kredyt zaufania - tłumaczy Zieliński.

Szkoleniowiec Lecha w meczu z krakowianami zrezygnował z konieczności z ustawienia 4-4-2, zagrał jednym napastnikiem wspieranym przez ofensywnie ustawionego Semira Stilicia. Taki schemat się sprawdził, więc w spotkaniu z Lechią poznaniacy zagrają w taki sam sposób. - Nie ma co grzebać przy ustawieniu, które się sprawdziło, tym bardziej że dysponujemy takim, a nie innym, potencjałem w ataku - dodaje Zieliński.

Po zwycięstwie z Białą Gwiazdą lechici w dalszym ciągu liczą się w walce o mistrzostwo Polski, a na kolejne wpadki pozwolić sobie nie może. Do Gdańska Lech udał się więc po trzy punkty, ale z respektem dla rywala. - Jest to zespół grający solidną i kombinacyjną piłkę. Szczególnie groźni są u siebie, gdzie dziesięć tysięcy ludzi potrafi zrobić atmosferę. Na pewno jest to trudny wyjazd, ale najgorsze chwile mamy już za sobą. Chcemy potwierdzić, że zwycięstwo z Wisłą nie było przypadkowe - zakończył Zieliński.