Kameralny stadion Zimbru w Kiszyniowie był areną zmagań podczas meczu eliminacji Euro 2024 Mołdawia - Polska.
Ograniczone możliwości miały stacje telewizyjne, co sprawiło, że skrót kamery różnił się od tego, do którego zdążyli się przyzwyczaić kibice. Mocno utrudniało to jednak odbiór spotkania.
Dziennikarze i kibice zwracali na to uwagę w mediach społecznościowych. "Trzeba oglądać z lupą, żeby cokolwiek dostrzec na drugiej stronie boiska..." - pisał Maciej Łanczkowski z "Piłki Nożnej".
Dziennikarka Wirtualnej Polski Żaneta Gotowalska-Wróblewska przyznała, że "fatalna relacja z meczu odbiera całą radość z widowiska".
"Przy takiej jakości transmisji, to nie dziwię się, że Czesi stracili punkty w Mołdawii" - żartował Michał Krzeszowski. Przypomnijmy, że nasi południowi sąsiedzi zremisowali tam 0:0.
"W meczu, w którym zdobywamy bramki i układamy niezłe akcje, dostajemy transmisję z telefonu" - podsumował Kacper Chmielowiec.
Zabawny wpis w sieci zamieścił Paweł Kownacki, wójt Wieliszewa. "Kamerzysta, ten jeden jedyny, robi, co może, byśmy byli wszędzie i wszystko widzieli..." - napisał. Załączył przy tym zrzut ekranu z gry komputerowej sprzed trzydziestu lat.
"Tak się czuję, kiedy oglądam ten mecz" - napisał Krzysztof Matyjasiak. Dziennikarz portalu "Piłkarski świat" dodał przy tym wymownego mema.
Czytaj także:
- Niesamowity widok. Z takiej perspektywy można oglądać mecz Polski
- Jest przełamanie. Arkadiusz Milik długo czekał na ten moment
ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata