Jakub Świerczok, po tym jak w lutym odwołał się od dyskwalifikacji nałożonej na niego przez Azjatycką Konfederację Piłkarską za stosowanie niedozwolonych substancji, wrócił do gry w piłkę i związał się z Zagłębiem Lubin.
W zespole "Miedziowych" nie zdołał jednak spełnić pokładanych w nim nadziei. Były 6-krotny reprezentant Polski rozegrał jak dotąd w Lubinie zaledwie 5 spotkań, w których ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Jego kontrakt z klubem wygasa natomiast po sezonie i zdaniem Filipa Trokielewicza z serwisu mkszaglebie.pl, może nie zostać on przedłużony.
"Jakub Świerczok miał w kontrakcie zawartą liczbę minut do rozegrania, aby kontrakt uległ automatycznemu przedłużeniu o kolejny rok. Była ona niska, ale i tak Świerczok już jej nie wypełni" - napisał Trokielewicz na Twitterze. Nie powinno to dziwić, bowiem we wspomnianych 5 meczach Świerczok rozegrał w sumie zaledwie... 163 minuty.
ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Zielińskiego? "Jeden trener do niego wydzwania"
"Jeśli miałbym przewidywać, to latem Zagłębie, z tego co słyszę, może się ze Świerczokiem pożegnać. Duży zawód odczuwają w Lubinie w związku z tym transferem. Niemniej, ostatecznych wyroków nie będę ferował. Sprawa pozostania 31-latka jest otwarta" - dodał dziennikarz w dalszej części wpisu.
Świerczok w przeszłości należał do czołowych napastników Ekstraklasy. Udany dla niego był zwłaszcza sezon 2020/2021, gdy w barwach Piasta Gliwice zakończył sezon z 15 trafieniami, po czym za 2 mln euro odszedł do japońskiej Nagoyi Grampus.
Czytaj także:
- Bayern wyda ponad 100 milionów euro?! Niemcy szykują hit transferowy
- Rosjanie mają problem. Po interwencji rządu ta reprezentacja z nimi nie zagra