AS Roma przetrwała. Mourinho i Zalewski w kolejnym finale

PAP/EPA / Friedemann Vogel / Lorenzo Pellegrini w pojedynku z piłkarzami Bayeru 04 Leverkusen
PAP/EPA / Friedemann Vogel / Lorenzo Pellegrini w pojedynku z piłkarzami Bayeru 04 Leverkusen

AS Roma dowiozła zaliczkę 1:0 z pierwszego meczu i po bezbramkowym rewanżu z Bayerem 04 Leverkusen awansowała do finału Ligi Europy. Jose Mourinho już w pierwszej połowie wprowadził z ławki rezerwowych na boisko Nicolę Zalewskiego.

W Rzymie jako pierwsi zaatakowali piłkarze Bayeru, a w rewanżu ruszyli do przodu podopieczni Jose Mourinho. Nie minęła minuta i Lorenzo Pellegrini postraszył strzałem Lukasa Hradeckiego. Drużyna z Włoch miała na boisku dwóch napastników Andreę Belottiego i Tammy'ego Abrahama, więc miała kim straszyć w przodzie. Na ławce rezerwowych startował Nicola Zalewski.

Po ostrzeżeniu od Lorenzo Pellegriniego, odpowiedzieli piłkarze Bayeru. Xabi Alonso wybrał na rewanż ustawienie z klasycznym napastnikiem Sardarem Azmounem. Pierwsze uderzenie celne oddał Kerem Demirbay, ale nie zaskoczył Ruiego Patricio. Następnie dwie niecelne próby podjął Moussa Diaby i po drugiej z nich piłka trafiła w poprzeczkę.

Piłka coraz częściej leciała w bramkę rzymian, a ich obrona wyglądała momentami rozpaczliwie. Co prawda piłkarze Jose Mourinho mają doświadczenie w głębokiej obronie, ale w Leverkusen wydawali się przez pewien czas chwiać na nogach.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

W 34. minucie Nicola Zalewski wszedł za kontuzjowanego Leonardo Spinazzolę. Fragment po pojawieniu się Polaka był już spokojniejszy dla rzymian, którzy dowieźli zaliczkę 1:0 z pierwszego meczu do przerwy w rewanżu. Tym samym Jose Mourinho przybliżał się do następnego finału europejskiego pucharu. W poprzednim sezonie poprowadził on AS Romę do zwycięstwa w Lidze Konferencji Europy.

Druga połowa rozpoczęła się od pokazu pirotechnicznego kibiców Bayeru. Podobnych fajerwerków brakowało na murawie, gdzie ekipa z Leverkusen, choć oddawała liczne uderzenia, nie potrafiła odrobić strat.

W 64. minucie Jeremie Frimpong przyspieszył na skraju pola karnego, gdzie łatwo poradził sobie z reprezentantem Polski. W tym momencie Bayer rozpoczął coraz bardziej ryzykowne natarcie, którego gwoździami było niecelne uderzenie Sardara Azmouna i już piąty w meczu strzał z dystansu Kerema Demirbaya. Pomocnik sprawiał coraz większe kłopoty Ruiemu Patricio, ale ten nie kapitulował.

Do końca spotkania piłka turlała się niemal tylko po połowie AS Romy, ale do bramki nie wpadła. Najlepszej okazji w ostatnim kwadransie podstawowego czasu nie wykorzystał Sardar Azmoun, którego sytuacyjne uderzenie okazało się niecelne.

Bayer 04 Leverkusen - AS Roma 0:0

Pierwszy mecz: 0:1. Awans: AS Roma

Składy:

Bayer: Lukas Hradecky - Edmond Tapsoba, Jonathan Tah (86' Nadiem Amiri), Piero Hincapie - Jeremie Frimpong, Kerem Demirbay, Exequiel Palacios (80' Adam Hlozek), Mitchel Bakker (73' Amine Adli) - Florian Wirtz, Moussa Diaby - Sardar Azmoun

Roma: Rui Patricio - Roger Ibanez, Gianluca Mancini, Bryan Cristante - Leonardo Spinazzola (34' Nicola Zalewski), Nemanja Matić, Edoardo Bove, Zeki Celik (78' Chris Smalling) - Andrea Belotti (46' Georginio Wijnaldum), Tammy Abraham, Lorenzo Pellegrini

Żółte kartki: Hincapie, Palacios, Bakker, Diaby, Tapsoba (Bayer) oraz Ibanez, Cristante, Abraham (Roma)

Sędzia: Slavko Vincić (Słowenia)

Czytaj także: Zinedine Zidane z priorytetem na przyszłość. Ten klub chce prowadzić Francuz
Czytaj także: Paulo Sousa radzi sobie we Włoszech. Zapracował na nowy kontrakt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty