[tag=2921]
Dani Alves[/tag] od prawie 4 miesięcy (od 20 stycznia 2023 roku) przebywa w hiszpańskim areszcie. To efekt gwałtu, którego miał się dopuścić 30 grudnia 2022 roku na młodej kobiecie. Były piłkarz czeka na rozpoczęcie procesu.
Jego sytuacja jest bardzo poważna. Grozi mu wieloletnie więzienie. A sam oskarżony nie ułatwia sprawy. Co chwilę zmienia swoje zeznania (TUTAJ pisaliśmy o tym więcej >>). Najpierw zarzekał się, że jest niewinny i do niczego nie doszło między nim, a kobietą, potem zmienił zdanie i przyznał, że uprawiali seks, ale za obopólną zgodą...
Hiszpańscy dziennikarze podkreślają, że kolejne wersje przedstawiane przez Alvesa nie do końca są wiarygodne. Choć to oczywiście sąd wyda ostateczny wyrok.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie pięściarza. Sędzia musiał przerwać walkę
Jak poinformowało "Mundo Deportivo", sędzia sądu pierwszej instancji przychylił się do opinii prokuratury i odrzucił wniosek prawników byłego piłkarza o tymczasowe zwolnienie go z aresztu. To oznacza, że Alves nadal pozostanie za kratami.
Co dalej? Trwa śledztwo. Przesłuchiwani są kolejni świadkowie, sprawdzane różne dowody, nagrania wideo. Dopiero gdy zakończy się dochodzenie prokuratorskie (może to trwać miesiącami), do sądu wpłynie - lub nie - akt oskarżenia. Przed Alvesem bardzo długa batalia sądowa.
Czytaj także: 40. urodziny obchodził w więzieniu. Ujawniono, kto go odwiedził >>