"To niewiarygodne". Trener Lecha komentuje starcie z Fiorentiną

Getty Images / Maja Hitij - UEFA / Na zdjęciu: John van den Brom
Getty Images / Maja Hitij - UEFA / Na zdjęciu: John van den Brom

- Niewiarygodne, że taka informacja spłynęła do nas w dniu meczu - mówi o zawieszeniu Bartosza Salamona trener Lecha Poznań John van den Brom. Jego zdaniem to wydarzenie miało wpływ na wynik starcia z Fiorentiną (1:4).

- Gratuluję Fiorentinie, tego wieczora była dla nas po prostu zbyt mocna. W ćwierćfinale europejskiego pucharu musisz być w topowej formie. Jeśli tego zabraknie, nie ma szans pokonać tak silnego przeciwnika - przyznał na konferencji prasowej szkoleniowiec "Kolejorza".

Najprawdopodobniej w podstawowym składzie mistrza Polski pojawiłby się Bartosz Salamon, gdyby nie nagła informacja z godzin porannych o jego zawieszeniu. Holender nie ukrywa zdziwienia.

- Nie będę wykorzystywał absencji Salamona jako wymówki. To jednak niesamowite, że taką wiadomość można wysłać w dniu spotkania. To nie jest tak, że nieobecność Salamona zmieniła wszystko, ale na pewno miała duży wpływ na zespół. Niewiarygodne, że to się wydarzyło kilka godzin przed wyjściem na boisko. Bartek bardzo chciał zagrać - przyznał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niecodzienne ogłoszenie szczęśliwej nowiny

- Wiele się spodziewaliśmy po tym meczu, jednak rozmawiam z wami po dużej porażce. Trudno już będzie awansować do półfinału. Jest nam przykro. Trybuny były wypełnione, a do kibiców mogę skierować wiele ciepłych słów. Szkoda, że zabrakło dobrego wyniku - dodał John van den Brom.

Szkoleniowiec Fiorentiny Vincenzo Italiano cieszył się przede wszystkim z jednego aspektu. - Potrafiliśmy odpowiednio zareagować na stratę gola w pierwszej połowie. Jestem bardzo zadowolony z tego, co wówczas pokazała moja drużyna. Druga połowa była doskonała w naszym wykonaniu. Podwyższyliśmy prowadzenie, sporo do gry wnieśli zawodnicy, którzy weszli z ławki - zaznaczył.

- Mieliśmy dwa cele na ten mecz - nie pozwolić Lechowi się rozwinąć i uważać na piłki przechodzące za naszą obronę. Jedynym momentem, w którym się przed tym nie obroniliśmy, była bramka wyrównująca. W przekroju 90 minut moi zawodnicy wykazali dużą dojrzałość - dodał Italiano.

Czytaj także:
Ważna decyzja dla Warty Poznań. Są pieniądze na rozbudowę infrastruktury
Są kluczowe daty na sezon 2023/2024. Wiemy kiedy startuje PKO Ekstraklasa

Komentarze (12)
avatar
Promienny robal
14.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lubiłem Lech, pamiętam '96(,może) jak jechali , a ja z szalikiem Widzewa ich pozdrawiałem jadąc na mecz. Ale po tym co zrobili na Widzewie, teraz , jaz zniszczyli sektor... z upośledzonymi przy Czytaj całość
avatar
jurasg
14.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Fiorentina nawet się nie spociła i zlała Lecha. Różnica jakości jako drużyna i indywidualnie była porażająca. 
avatar
ALKOHOLIK
14.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Biedronka to duża sieć...Więc nie może Lech grać o jej puchar...Bo malutki jest .Co najwyżej o Puchar sklepiku osiedlowego... 
avatar
Promienny robal
14.04.2023
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Brawo Fiorentina. Uważajcie na pseudokibiców, by nie zniszczyli wam stadionu jak na Widzewie. Do Europy drzwi pięknie im zatrzasneliście. 
avatar
Ires
14.04.2023
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Zostaliśmy upokorzeni i ośmieszeni i tyle. Mogło być 1:2 albo nawet 1:1 ale jak w bramce Lecha regularnie stoją ciapciusie , no to cóż zrobić...