[tag=22007]
[/tag]Arkadiusz Milik latem niespodziewanie odszedł z Olympique Marsylia. Polak zdecydował się na bardzo wyraźny krok do przodu. Z francuskiego zespołu trafił na roczne wypożyczenie z opcją wykupu do Juventus FC.
Włoski klub będzie mógł podpisać kontrakt z Polakiem za mniej niż 10 milionów euro. Występy Milika we włoskim gigancie są naprawdę bardzo dobre. Trudno wyobrazić sobie, aby po sezonie nie został w Juve.
Polak wystąpił w 23 meczach. Strzelił w nich osiem goli oraz zanotował jedną asystę, niejednokrotnie dając swojej drużynie cenne punkty. Mimo tego według analityków portalu Transfermarkt.de zasłużył on na znaczny spadek wartości. Gdy przychodził do Juve wyceniano go na 16 milionów. Po najnowszej aktualizacji już tylko na 10. To najniższa wycena od 2016 roku.
ZOBACZ WIDEO: Tak zachował się Santos. Zdradzamy kulisy
Podobny los spotkał Krzysztofa Piątka. Tutaj jednak nie można się dziwić. Polak nie gwarantuje US Salernitana 1919 zbyt dużej jakości. Jego wartość z 11 milionów euro spadła na 8,5. Przy strzelonych zaledwie trzech golach w 23 występach ligowych można to zrozumieć.
Zdaniem analityków na obniżenie wycen zasłużyli także inni Polacy. Mowa tu o Szymonie Żurkowskim (spadek z 5,8 na 4,5 milionów), Sebastianie Walukiewiczu (spadek z 3,5 na 3 miliony) oraz Bartoszu Bereszyńskim (spadek z 3 na 2 miliony).
Na przeciwnym biegunie jest nowy obrońca Spezia Calcio. Przemysław Wiśniewski zimą przyszedł w miejsce Jakuba Kiwiora i choć w Serie A jeszcze zbyt wiele nie pokazał, to występy na zapleczu zostały docenione wzrostem wartości z półtora miliona aż na trzy.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę