W Tarnobrzegu doszło do pojedynku beniaminków. Siarka znalazła się na przedostatnim miejscu w tabeli po ostatnich niepowodzeniach, a Kotwica nie wygrała na wyjeździe przez ponad siedem miesięcy. Słowo przełamanie odmieniano przez wszystkie przypadki przed pierwszym gwizdkiem.
Kotwica przespała pierwszą połowę, ale rozpoczęła rewelacyjnie drugą część spotkania i w 48. minucie zdobyła prowadzenie 1:0. Gol Jakuba Bojasa był spektakularny, ponieważ złożył się do przewrotki w pobliżu bramki Wojciecha Muzyka. Siarka nie potrafiła wybić piłki po dalekim wrzucie z autu i dostała karę od niepilnowanego napastnika.
Kotwica podwoiła prowadzenie w 68. minucie kolejnym efektownym uderzeniem. Tym razem Siarka miała problem z wybiciem piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Znalazła się ona pod nogami Pawła Łysiaka blisko pola karnego przeciwnika i ten wrzucił ją do siatki za kołnierz nieco wysuniętego Wojciecha Muzyka.
ZOBACZ WIDEO: Wielki powrót do PKO Ekstraklasy. Niespodziewana decyzja klubu
W 76. minucie faul Damiana Kostkowskiego zmusił sędziego do przyznania rzutu karnego Siarce. Za wykonanie jedenastki zabrał się Bartosz Sulkowski, którego płaskie uderzenie wystarczyło do pokonania Bartosza Neugebauera. Więcej goli nie było i kołobrzeżanie dowieźli wynik 2:1 do ostatniego gwizdka w meczu.
Istotne zwycięstwo na wyjeździe odniósł również inny beniaminek, który kandyduje do awansu w drugim sezonie z rzędu. Polonia Warszawa wygrała 2:0 z Wisłą Puławy. Bardzo ważny był czas doliczony w pierwszej połowie spotkania, kiedy to gospodarze stracili najpierw zawodnika, a następnie gola po strzale Michała Bajdura. Już po przerwie Wojciech Fadecki przymierzył z rzutu karnego na 2:0 dla Polonii.
W Pruszkowie zakończyła się passa Znicza, który punktował w każdym meczu od początku rundy wiosennej. Podopieczni Mariusza Misiury zostali pokonani 0:1 przez Olimpię Elbląg. Decydujące okazało się uderzenie zza pola karnego Mariusza Gabrycha, który jest dobrze znanym napastnikiem w województwie mazowieckim.
GKS Jastrzębie znakomicie rozpoczął mecz z Radunią Stężyca. Minęło nieco ponad 20 minut i podopieczni Grzegorza Kurdziela byli na dwubramkowym prowadzeniu dzięki uderzeniom Dariusza Kamińskiego oraz Przemysława Lecha. Po golu Daniela Stanclika na 3:0 w 62. minucie było praktycznie pewne, że gospodarze zdobędą komplet punktów. Tym bardziej, że Radunia była niegroźna w ofensywie. W 87. minucie jastrzębianie dorzucili jeszcze gola na 4:0.
Hutnik Kraków był mniej skuteczny, ale również wykorzystał atut własnego boiska. Gospodarze zwyciężyli 1:0 z Zagłębiem II Lubin dzięki strzałowi Patryka Serafina z rzutu karnego. Jedyna bramka padła na początku ostatniego kwadransa podstawowego czasu i Miedziowi nie potrafili na nią odpowiedzieć.
24. kolejka eWinner II ligi:
Siarka Tarnobrzeg - Kotwica Kołobrzeg 1:2 (0:0)
0:1 - Jakub Bojas 48'
0:2 - Paweł Łysiak 68'
1:2 - Bartosz Sulkowski (k.) 77'
Wisła Puławy - Polonia Warszawa 0:2 (0:1)
0:1 - Michał Bajdur 45'
0:2 - Wojciech Fadecki (k.) 68'
Znicz Pruszków - Olimpia Elbląg 0:1 (0:1)
0:1 - Mariusz Gabrych 32'
GKS Jastrzębie - Radunia Stężyca 4:0 (2:0)
1:0 - Dariusz Kamiński 15'
2:0 - Przemysław Lech 21'
3:0 - Daniel Stanclik 62'
4:0 - Ricardo Vaz 87'
Hutnik Kraków - Zagłębie II Lubin 1:0 (0:0)
1:0 - Patryk Serafin (k.) 76'
Czytaj także: Ten trener prowadzi Arkę Gdynia w rundzie wiosennej. Wcześniej były wątpliwości
Czytaj także: Czeski zawodnik dołączył do Ruchu Chorzów