- Jak piłkę komentuję od 50 lat, to tak fatalnego początku polskiej reprezentacji nie pamiętam. Trudno to było nawet w najczarniejszych snach wymyślić - powiedział Dariusz Szpakowski w rozmowie ze sport.pl.
Biało-Czerwoni w kompromitującym stylu rozpoczęli eliminacje Euro 2024 od przegranej 1:3 w Pradze z Czechami.
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Koszmar w Pradze. Polski zespół kompletnie rozbity
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące opinie nt. Roberta Lewandowskiego. Oto co napisali Hiszpanie
Legendarny komentator nie szczędził słów krytyki. Trudno jednak się dziwić, bo komentarze i opinie po występie naszych piłkarzy w stolicy Czech inne być nie mogą.
- Mecz do zapomnienia, ale trudno będzie zapomnieć, bo wrażenie po tym spotkaniu w Pradze jest fatalne. Ten mecz jak szybko się zaczął tak szybko się dla nas skończył - rzucił Szpakowski.
Zwrócił też uwagę na to, że piłkarze przepraszali za to, co się wydarzyło. - Co nam jednak z tych przeprosin? Nasi zawodnicy sami nie byli w stanie wytłumaczyć tak słabego wejścia w mecz - dodał.
Przypomnijmy, że Polacy po trzech minutach przegrywali już... 0:2, a pierwszego gola stracili w 28. sekundzie po wyrzucie piłki z autu. Szpakowski przyznał, że po takim wejściu w mecz ciężko było się podnieść. Jedna rzecz bardzo go natomiast zainteresowała.
- Po tym 0:2 nie było widać w naszych piłkarzach determinacji, zaangażowania, złości. To mnie najbardziej zadziwiło - przyznał.
Według Szpakowskiego trudno też winić za to, co się stało, samego selekcjonera, który miał ledwie trzy jednostki treningowe i poważny ból głowy po pladze kontuzji. Dziennikarzowi najbardziej brakowało na boisku Kamila Glika, który na boisku oprócz doświadczenia potrafi też "opieprzyć i ma serce do gry".
- Miejmy nadzieję, że zimny prysznic podziała na piłkarzy dobrze - powiedział dziennikarz. - Nie ma nic lepszego w futbolu niż kolejny mecz i szansa rehabilitacji - dodał.
Drugie spotkanie w eliminacjach do Euro 2024 Polacy rozegrają w poniedziałek 27 marca. Wtedy na PGE Narodowym w Warszawie Biało-Czerwoni zmierzą się z reprezentacją Albanii.
Zobacz także:
"To trochę dziwne". Fernando Santos komentuje falstart kadry
"Nie przećwiczyliśmy tego". Robert Lewandowski szczery do bólu