W piątek oficjalnie hiszpańska prokuratura oskarżyła FC Barcelonę o korupcję. Chodzi o płatności na rzecz przedsiębiorstwa należącego do Jose Marii Enriqueza Negreiry. Mężczyzna przez lata był wiceprezesem Komitetu Technicznego Arbitrów i pełnił usługi doradcze Barcelonie.
Klub zostanie uznany winny korupcji, jeśli udowodnione zostanie, że płatności na kontro Negreiry miały wpływać na korzystne sędziowanie. Wygląda jednak na to, że prokuratura nie przedstawiła żadnych dowodów na tę tezę.
Jak donosi "Marca", w całej skardze, która została złożona do prokuratury, nie ma dowodu ani wskazania, że arbitrzy faktycznie mieliby zostać opłaceni. Są tylko domysły. - Bez dowodu oskarżeni nie mogą zostać skazani - powiedział Felipe Izquierdo, prawnik.
Gdyby jednak pojawiły się dowody, to konsekwencje poniesie nie tylko klub, ale też byli prezesi Blaugrany, czyli Josep Bartomeu oraz Sandro Rosell.
Czytaj też:
Kolejny ważny mecz dla Szymona Marciniaka. Wraca po 4 miesiącach przerwy
Nikt się tego nie spodziewał! Xavi przebił nawet Guardiolę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: butelki, petardy i noże. Przerażające nagranie z meczu