Gol Dawida Kownackiego i duży pech zespołu Polaka

Getty Images / Adam Pretty / Na zdjęciu: Dawid Kownacki.
Getty Images / Adam Pretty / Na zdjęciu: Dawid Kownacki.

Niewiele zabrakło, a gol Dawida Kownackiego byłby decydujący o awansie do ćwierćfinału Pucharu Niemiec. Sytuacja Fortuny Duesseldorf skomplikowała się w czasie doliczonym do drugiej połowy. O jej odpadnięciu zdecydował konkurs rzutów karnych.

Aktywny również w zimowym okresie przygotowań Dawid Kownacki strzelił trzeciego gola w rundzie wiosennej. Wcześniej dał o sobie znać dubletem w meczu 2.Bundesligi przeciwko Magdeburgowi.

Polak sprytnie wypracował sobie miejsce w polu karnym między obrońcami przeciwnika, a kiedy dostał precyzyjne dośrodkowanie z lewego skrzydła, doskonale wiedział, co z nim zrobić. Strzał głową okazał się nie do powstrzymania dla bramkarza, choć rozpaczliwą interwencją próbował naprawić błąd kompanów z pola. Dawid Kownacki mógł cieszyć się ze zdobycia prowadzenia 1:0 dla Fortuny w 33. minucie.

Drużyna z Duesseldorfu potrafiła pilnować wyniku na terenie ligowego przeciwnika. Ponadto w dobrej formie był jej bramkarz Florian Kastenmeier, który przez godzinę rozprawił się z sześcioma strzałami celnymi zawodników 1.FC Nuernberg. Gospodarze zaczęli być sfrustrowani własną nieskutecznością. Gol na 1:1 padł dopiero w doliczonym czasie, a eleganckie uderzenie w okienko bramki oddał Taylan Duman.

Tym samym gol Kownackiego jeszcze nie przyniósł rozstrzygnięcia, choć Fortuna była o krok od awansu w 90 minutach. Sędzia zarządził dogrywkę, w której na boisku nie było już zmienionego Dawida Kownackiego, a skoro dodatkowe dwa kwadranse nie przyniosły rozstrzygnięcia, to do wyłonienia ćwierćfinalisty Pucharu Niemiec potrzebny był konkurs rzutów karnych. 1.FC Nuernberg strzelał bezbłędnie i wygrał 5:3, ponieważ w Fortunie pomylił się Johan Niemiec.

1.FC Nuernberg - Fortuna Duesseldorf 1:1 k. 5:3 (0:1, 1:1, 1:1)
0:1 - Dawid Kownacki 33'
1:1 - Taylan Duman 90'

ZOBACZ WIDEO: On zastąpi Polakom "Lewego" w Bundeslidze? Pomaga mu talizman

Czytaj także: Fiorentina ratuje sezon. Zejście Karola Linettego było pechowe
Czytaj także: Rewelacja Pucharu Włoch nie hamuje. Pokonała kolejnego mocarza

Komentarze (0)