Wydawało się, że FC Barcelona jest nieco uzależniona od Roberta Lewandowskiego. W pewnym momencie sezonu kapitan reprezentacji Polski strzelił połowę goli całej drużyny w hiszpańskiej La Lidze. W grudniu "Lewy" otrzymywał jednak czerwoną kartkę w meczu z Osasuną i wszyscy kibice zastanawiali się, jak Blaugrana poradzi sobie bez największej gwiazdy.
Polak opuścił spotkania z Atletico Madryt, Getafe i Gironą. Wszystkie te mecze Duma Katalonii wygrała po 1:0.
- Jestem trochę zaskoczony zwycięstwami FC Barcelony, jednak klub cały czas potrzebuje Lewandowskiego. Gdy "Lewy" jest na boisku, przeciwnik zupełnie inaczej nastawia się na grę w obronie. Przez to inni zawodnicy mają nieco większą swobodę w ofensywie - mówi WP SportoweFakty Piotr Urban, komentator ligi hiszpańskiej w Eleven Sports.
Strzela nawet jak gra przeciętnie
Na szczęście dla Lewandowskiego, FC Barcelona w styczniu rozegrała dwa spotkania w Superpucharze Hiszpanii oraz trzy w Pucharze Króla. W czterech meczach kapitan Biało-Czerwonych zdobył łącznie cztery gole.
ZOBACZ WIDEO: To będzie coś nowego. Fernando Santos zaskoczył
- Robert pokazał w ostatnich pucharowych spotkaniach, że nawet jeśli nie gra bardzo dobrze, to potrafi strzelić gola i zrobić różnicę. Jak "Lewy" jest w składzie, to wszyscy w drużynie wiedzą, że w każdej chwili Polak może zrobić coś z niczego. Daje to dużą pewność dla zespołu - dodaje ekspert.
FC Barcelona udowodniła, że nie jest uzależniona od Lewandowskiego. Jeśli Duma Katalonii jest w stanie wygrywać bez Polaka, to na pewno jest duży zastrzyk energii dla pozostałych graczy.
- Robert robi jednak dużą różnicę na boisku - kontynuuje Urban. - Początek sezonu miał doskonały i wszyscy w Hiszpanii byli mocno zaskoczeni jaki wpływ ma na grę zespołu, nawet jeśli nie strzela bramek. Teraz Lewandowski ma słabszy okres, jeśli chodzi m.in. o atak pozycyjny, ale i tak potrafi znaleźć się w polu karnym i strzelić gola. Widać, że jest to prawdziwy napastnik. Barca go mocno potrzebuje.
Obrona nie jest monolitem
Ekspert Eleven Sports zwrócił uwagę, że FC Barcelona cały czas musi pracować nad zgraniem formacji defensywy, mimo iż Katalończyk w hiszpańskiej La Lidze stracili tylko sześć bramek.
- W statystykach nie wygląda to źle, bowiem w trwającym sezonie w Hiszpanii stracili tylko sześć bramek, jednak w każdym meczu przeciwnik jest w stanie stworzyć sobie dwie-trzy doskonałe sytuacje. Barca ma szczęście, że Marc-Andre ter Stegen ratuje zespół albo rywale nie wykorzystują 100-procentowych okazji. Nie wiem na ile Blaugrana może przetrwać to w pozostałych meczach. W Lidze Mistrzów widzieliśmy, że rywale wykorzystywali każdy błąd w defensywie. W Hiszpanii jest nieco inaczej - tłumaczy.
FC Barcelona ma teraz wszystko w swoich rękach i nogach. Po kolejnej wpadce Realu Madryt przewaga drużyny Xaviego wzrosła do pięciu punktów. To olbrzymi komfort przed kolejną częścią sezonu.
- Losy tytułu nie są jeszcze rozstrzygnięte - podkreśla stanowczo Urban. - Oba zespoły spotkają się jeszcze między sobą w lidze. Pięć punktów to jednak spora zaliczka. Jak masz w głowie fakt, że możesz sobie pozwolić na jedno potknięcie i masz mecz u siebie z Realem, to sytuacja staje się komfortowa dla zawodników - dodaje.
Autostrada do mistrzostwa
FC Barcelona jest na tyle w komfortowej sytuacji, że może zakończyć sezon z potrójną koroną. Taki wyczyn po raz ostatni udał im się w 2015 roku, gdy klub sięgnął po La Ligę, Puchar Króla oraz Ligę Mistrzów. Teraz zamiast elitarnych rozgrywek, byłaby tylko i aż Liga Europy.
- Myślę, że FC Barcelona musi skupić się na krajowych rozgrywkach. Zdobycie mistrzostwa pokaże, że drużyna nie jest już w budowie. Wtedy będzie można robić tylko drobne korekty w składzie, jeśli oczywiście sytuacja finansowa na to pozwoli. Dużo o tym się nie mówi, ale pod tym względem dalej jest naprawdę źle. Wszystkie dźwignie finansowe, które wydarzyły się latem, mają wpływ na kolejne dwa sezony - dodaje.
Lewandowski będzie do dyspozycji Xaviego w najbliższym meczu ligowym. W środę Katalończycy zmierzą się na wyjeździe z Realem Betis. Początek spotkania zaplanowano na godz. 21:00. Transmisja w CANAL+ Sport.
Zobacz także:
Zabrakło sekund. Niebywały pech FC Barcelony
Szalone okienko Chelsea, wielka zmiana Polaka. Zobacz najważniejsze transfery zimowego okienka