Kłopoty Vialliego ze zdrowiem rozpoczęły się pod koniec zeszłego roku, gdy poinformował on o nawrocie choroby, a dokładniej raka trzustki. Mimo ciężkiej sytuacji zdrowotnej, Włoch początkowo nie zamierzał zmieniać swojego trybu życia, pozostając na stanowisku koordynatora reprezentacji Włoch.
Sytuacja uległa zmianie przed tygodniem. - Po długich i trudnych negocjacjach z moim wspaniałym zespołem onkologów zdecydowałem się tymczasowo zawiesić moje obecne i przyszłe zobowiązania zawodowe - poinformował 58-latek.
Jak jednak donosi "La Gazzetta dello Sport", obecnie stan byłego gracza takich klubów jak Juventus czy Chelsea, uległ znacznemu pogorszeniu i trafił on do szpitala. Do Londynu, gdzie jest leczony, udali się już brat oraz matka mężczyzny.
"Jego stan zdrowia pogorszył się do tego stopnia, że trafił do kliniki, w której w przeszłości przeszedł dwa cykle chemioterapii. To nie wróży dobrze. Sprawa jest poważna i delikatna. Dowodem na to jest podróż jego 87-letniej matki Marii Teresy" - możemy przeczytać we włoskich mediach.
Na ten moment nie ma jednak konkretnych informacji na temat stanu zdrowia Vialliego. Wyrazy wsparcia wyraziło już wiele legend piłki w tym choćby John Terry. "Człowiek, który dał mi debiut i we mnie uwierzył" - przypomniał Anglik, przesyłając przy tym życzenia zdrowia.
Czytaj także:
- Messi kontra Mbappe. To zdjęcie mówi więcej niż 1000 słów
- Rzut karny i gol! Messi otworzył wynik finału [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: Absolutny rekord mistrzostw świata. Jednak na końcu nie mógł się cieszyć