Sinisa Mihajlović poinformował o swojej chorobie w lipcu 2019 roku. - Mam białaczkę, ale pokonam ją - mówił podczas konferencji prasowej.
Postanowił, że jeżeli tylko pozwoli na to jego stan zdrowia, będzie zasiadał na ławce trenerskiej Bologna FC. W trakcie pobytów w szpitalu łączył się ze swoimi asystentami.
Na przełomie marca i kwietnia pojawiło się duże ryzyko nawrotu choroby, wskutek czego Serb odbył miesięczną hospitalizację. Następnie wrócił do domu.
W piątek (16 grudnia) włoski dziennikarz Ilario Di Giovambattista przekazał, że stan zdrowia szkoleniowca się pogorszył. - Mihajlović jest w stabilnym stanie, ale to prawda, że w ciągu ostatnich godzin jego zdrowie się pogorszyło. Bliscy dają mu miłość i go pocieszają - napisał na Twitterze.
Rodzina Serba zdawała sobie sprawę z powagi sytuacji. W rozmowie ze sportal.blic.rs bliscy Mihajlovicia mówili, że trener "wie, że jego życie jest w rękach Boga".
Mihajlović zmarł w piątek. Jego rodzina wydała oświadczenie w tej sprawie.
"Rodzina w bólu zawiadamia o niesprawiedliwej i przedwczesnej śmierci męża, ojca, syna i brata Sinisy Mihajlovicia. Był to wyjątkowy człowiek, niezwykły profesjonalista, dostępny i dobry dla wszystkich" - czytamy.
"Odważnie walczył ze straszną chorobą. Dziękujemy lekarzom i pielęgniarkom, którzy towarzyszyli mu przez lata z miłością i szacunkiem, zwłaszcza dr Francesca Bonifazi, dr Antonio Curti, prof. Alessandro Rambaldi i dr Luca Marchetti. Sinisa zawsze pozostanie z nami. Żyjemy miłością, którą nam dał" - dodała rodzina.
Sinisa Mihajlović był piłkarzem takich klubów jak Crvena Zvezda Belgrad, AS Roma, Lazio Rzym czy Inter Mediolan. Rozegrał 57 meczów w barwach reprezentacji Jugosławii i 4 dla Serbii i Czarnogóry. Jako trener najdłużej pracował z Bologna FC. Miał 53 lata.
Czytaj także:
- Ronaldo jednak zostanie w Europie? Pojawiła się zaskakująca opcja
- Polak właścicielem europejskiego giganta? Rozmowy niebawem