Artykuł ukazał się w ramach cyklu "Oczami świata", w którym WP SportoweFakty rozmawiają z dziennikarzami z krajów-uczestników mundialu w Katarze.
Reprezentacja Serbii czterokrotnie w XXI wieku zakwalifikowała się na mundial. W 2006, 2010 i 2018 roku efekt był jednak podobnie rozczarowujący, bo za każdym razem kończyło się na fazie grupowej. W MŚ 2022 są jednak nadzieje na przełamanie tej passy.
Niezłe eliminacje rozbudziły nadzieje na Bałkanach. - Zainteresowanie turniejem jest wręcz ogromne, porównuje je do tego kiedy Radomir Antić był selekcjonerem. Ludzie, zawodnicy, sportowa opinia publiczna ufają Draganowi Stojkovicowi - mówi nam dziennikarz Aleksandar Peković z gazety "Sportski Zurnal".
ZOBACZ WIDEO: Wysłał SMS. On przewidział zwycięstwo Polaków
- Obecnemu trenerowi udało się zjednoczyć kibiców Crvenej Zvezdy i Partizana Belgard, by wspierali drużynę narodową. To pokazuje jak wielkie ma on zaufanie. Do tego posiada niezwykłą pewność siebie, którą przekazuje zawodnikom. Postawą, zachowaniem i słowami. Już na starcie eliminacji powiedział, że na pewno pojedziemy do Kataru i dziś tę wypowiedź chętnie się przytacza - dodaje nasz rozmówca.
Bramkarz, który miał za długi język
Kadra Serbii na MŚ 2022 wygląda na papierze na bardzo mocną. Sergej Milinković-Savić, Dusan Vlahović, Luka Jović czy Filip Kostić to piłkarze jakich powinien kojarzyć niemal każdy fan futbolu. - Kluczowy będzie jednak duet Aleksandar Mitrović-Dusan Tadić. Pierwszy to nasz najlepszy strzelec w historii i pora aby świat przekonał się o jego jakości, a drugi ma doskonałe podania i możliwości na najlepszego gracza drugiego planu w tym turnieju - uważa Peković.
- Oczywiście na wiele stać również napastnika Juventusu. Dużo się po nim oczekuje i obawiam się, że to go może spalić. To dobry piłkarz i zasługuje na sukces, ale jeszcze chyba nie nadszedł na to czas. Poza tym mamy kilku innych piłkarzy, którzy mogą pozytywnie zaskoczyć - dodaje serbski dziennikarz.
Co ciekawe, dwójka piłkarzy Serbii może przyciągnąć szczególną uwagę polskich kibiców. Obrońca Filip Mladenović gra w Legii Warszawa, a bramkarz Vanja Milinković-Savić ma za sobą przeszłość w Lechii Gdańsk. - Pozycja "1" jest chyba najsłabsza w zespole. Ani on, ani nikt inny nie dorównuje Vladimirowi Stojkoviciowi, który nawet mimo wieku zapewne nadal byłby w zespole. Problem w tym, że przed rokiem zbyt dużo mówił jako kapitan Partizana - opowiada Peković.
Wyjście z grupy, a może... tytuł?
Serbia trafiła na MŚ 2022 do Grupy G z Brazylią, Szwajcarią i Kamerunem. W meczu otwierającym dla niej turniej zmierzyła się z pierwszym z wymienionych przeciwników i ostatecznie gładko przegrała (0:2). - Zdajemy sobie sprawę, że tu mogliśmy zagrać tylko o dobre postrzeganie przez świat. Zadaniem stawianym przed turniejem było wygrać z dwójką pozostałych rywali - nie kryje Peković.
- Nie ma się co oszukiwać. Dla około siedmiomilionowego kraju awans do fazy pucharowej byłby sukcesem. Choć oczywiście są nawet ludzie, którzy liczą na walkę o tytuł z uwagi na pokonanie Portugalii z Cristiano Ronaldo w kwalifikacjach - kończy z uśmiechem Serb.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty
Karygodne zachowanie Serbów podczas MŚ