Zaczęło się przyjemnie. Jeszcze zanim Barcelona rozpoczęła mecz z Almerią (wygrana 2:0), Robert Lewandowski odebrał na murawie statuetkę dla najlepszego piłkarza października rozgrywek La Liga. Polak strzelał piękne gole: z Villarreal (3:0) i Athletic Bilbao (4:0), a także niezwykle ważne bramki - z Mallorcą (1:0) i w ostatnich sekundach meczu z Valencią (1:0).
Pięć trafień Polaka w październiku utrzymuje Barcelonę w grze o wygranie mistrzostwa Hiszpanii. W meczu z Almerią (2:0) nasz zawodnik w teorii miał poprawić swój bilans i sam pewnie zdziwił się, co zrobił na początku spotkania.
Barcelona otrzymała pierwszy rzut karny w tym sezonie i każdy kibic Barcy mógł zakładać w ciemno, że Robert Lewandowski za chwilę zamieni go na gola. Polak wyspecjalizował się w tym elemencie gry, stał się "królem jedenastek'. W swojej karierze z 78 karnych wykorzystał 71. Ale co też niemal nie zdarzało się w jego karierze - od karnych miał bardzo długą przerwę. Do jedenastki nie podchodził od siedmiu miesięcy.
ZOBACZ WIDEO: Zawieszenie Świerczoka. "Został potraktowany okrutnie"
I miało to wpływ na sposób wykonania karnego przez kapitana reprezentacji Polski w sobotnim meczu La Liga.
"Lewy" mógł napocząć Almerię, ale nieczysto kopnął w piłkę i spudłował - trafił w słupek. To ewidentnie wpłynęło na dalszą grę naszego piłkarza w tym meczu. Choć rywal głównie się bronił, to jednak Lewandowski w dalszej fazie spotkania nie miał już lepszej okazji (w dwóch, trzech sytuacjach świetnie podawał, ale nie miał dogodnej szansy na gola). Co więcej, była to pierwsza jedenastka zmarnowana przez "Lewego" od ponad roku.
Ostatni raz Lewandowski nie wykorzystał karnego w barwach Bayernu Monachium z Benfiką Lizbona w Lidze Mistrzów (bramkarz Benfiki obronił uderzenie Polaka). Ale co ciekawe - Lewandowski nie trafił w bramkę z tego elementu gry pierwszy raz od prawie czterech lat.
Dla kibiców reprezentacji Polski nie musi to być wcale zła perspektywa przed mistrzostwami świata w Katarze. Był to dopiero czwarty ligowy mecz, którego Lewandowski nie skończył z golem. Na razie bilans Polaka jest ciągle imponujący (18 bramek w 18 występach). Poza tym - ostatnie dni w Barcelonie mogą tylko podrażnić "Lewego" przed mundialem. Nasz snajper odpadł z Ligi Mistrzów, ostatnio nie zagrał z Viktorią Pilzno, a teraz jeszcze nie strzelił karnego.
Barcelonę czeka jeszcze jedno spotkanie w La Liga przed turniejem w Katarze - we wtorek z Osasuną. Głód goli i złość niech Lewandowski zostawi na mistrzostwa świata. Do tej pory nasz piłkarz ciągnął za uszy Barcelonę - teraz czas, by to samo zrobił z reprezentacją.
Piękna chwila na Camp Nou. Tak piłkarze Barcelony uhonorowali Pique