Mateusz Lis notuje bardzo szybkie skoki w swojej karierze. Zaledwie rok temu odchodził z Wisły Kraków do Turcji. Wtedy jego nowym klubem został Altay SK, a to lato przyniosło kolejny transfer z jego udziałem. 25-letni bramkarz w połowie czerwca został oficjalnie zaprezentowany jako zawodnik Southampton FC.
Jednak od początku było prawdopodobne, że Polak pójdzie na szybkie wypożyczenie do nieco słabszego klubu. I tak też się stało, ale dopiero w ostatnim dniu okienka transferowego. 25-latek ten sezon dokończy w barwach francuskiego Troyes.
Jego nowy klub obecnie zajmuje 11. miejsce w tabeli Ligue 1. Poprzednią kampanię zakończył na 15. pozycji, a to pokazuje, że jeśli Lisowi uda się przebić do wyjściowej jedenastki, zapewne będzie mógł liczyć na wiele interwencji podczas spotkań. Ale najważniejsze dla niego jest to, aby regularnie łapać minuty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pudło roku? Zobacz, co zrobił ten piłkarz
Bo wiadomo, że gdyby zdecydował się na pozostanie w zespole "Świętych", o systematyczną grę byłoby ciężko. Głównym celem wypożyczenia jest oczywiście zdobywanie doświadczenia międzynarodowego i powrót do Premier League z bagażem minut rozegranych w jednej z najlepszych lig w Europie.
Zatem wiele wskazuje na to, że w ciągu jednego dnia liczba Polaków w Southampton drastycznie spadnie. W ostatni dzień okna transferowego wchodziliśmy z dwoma, a prawdopodobnie zakończymy go bez swojego przedstawiciela w tym klubie, bowiem poza wypożyczeniem Lisa finalizowane jest również odejście Jana Bednarka.
Czytaj też:
Walukiewicz wraca do Serie A
Pyszałkowata wypowiedź Salihamidzicia
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)