Saga związana z przejściem Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony ciągnęła się przez blisko dwa miesiące. W końcu Polak trafił do Katalonii za 45 mln euro + kolejnych 5 mln w bonusach.
Sporo mówiło się o tym, że jego chęć odejścia z Bayernu podyktowana była zainteresowaniem klubu Erlingiem Haalandem. Lewandowski uciął te spekulacje.
- Nie, to nie miało nic wspólnego z Erlingiem - powiedział w rozmowie z ESPN. - Jestem facetem, który uważa, że nawet jeśli coś nie jest dla mnie dobre, to prawda jest najważniejsza. Nie widziałbym problemu, gdyby dołączył do Bayernu - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawił się jak Maradona. Kapitalny gol obrońcy
"Lewy" podkreślił, że niektórzy ludzie nie mówią mu prawdy. Jego celem natomiast było pozostać szczerym. Poczuł, że to dobry moment, aby opuścić Bayern i dołączyć do Barcelony.
- Miałem bardzo dobre relacje z kolegami z drużyny, sztabem, trenerem i to wszystko, za czym będę tęsknił, bo spędziłem tam świetny czas. Byliśmy nie tylko kolegami z boiska, ale też czymś więcej. Ten rozdział się już jednak zakończył i otwieram nowy - wyjaśnił Lewandowski.
Reprezentant Polski mocno skomentował poczynania Bayernu Monachium. Padły niecenzuralne słowa, które w nagraniu zostały następnie wyciszone. Pojawiły się jednak w internetowej wersji wywiadu.
- Wszystko, co wydarzyło się przed moim wyjazdem z Monachium, zawierało w sobie dużo polityki. Klub próbował znaleźć argument, dzięki któremu mógłby mnie sprzedać do innego klubu, bo inaczej trudno było to wytłumaczyć fanom. Musiałem to zaakceptować, chociaż powiedziano dużo g**** na mój temat. To była nieprawda, ale wiedziałem, że kibice mnie wspierają - powiedział.
Przypomnijmy, że kierownictwo niemieckiego klubu początkowo sprzeciwiało się transferowi Lewandowskiego, którego kontrakt obowiązywał do 30 czerwca 2023 roku. Bawarczycy nie odpowiedzieli na pierwsze oferty złożone przez Barcelonę.
W końcu oba kluby doszły do porozumienia, a Lewandowski mógł przenieść się do Hiszpanii. Związał się z zespołem czteroletnim kontraktem (3+1). Już po jego odejściu mocno wypowiedział się Oliver Kahn.
- Świetni gracze opuszczali Bayern w przeszłości i nawet po tym klub się nie rozpadł. Wręcz przeciwnie, często osiągał jeszcze większe sukcesy - podsumował prezes Bawarczyków.
Czytaj także:
- Prezes FC Barcelony jasno o przyszłości gwiazdy. "Mam nadzieję, że to zrobi"
- Kownacki zaprosił Lewandowskiego na walkę. Jest jeden problem