Pogoń Szczecin nabrała odwagi. "Możemy spokojnie przejść Broendby"

Materiały prasowe / Pogoń Szczecin / Sebastian Kowalczyk przed meczem z Broendby IF
Materiały prasowe / Pogoń Szczecin / Sebastian Kowalczyk przed meczem z Broendby IF

Pogoń nie jest faworytem rywalizacji z Broendby IF o awans do trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy, ale potrafiła zdominować przeciwnika w Szczecinie. - To jest zespół w naszym zasięgu - mówi Sebastian Kowalczyk.

Pogoń przeważała w drugiej połowie meczu w Szczecinie. Przespała jednak pierwszą część i musiała zadowolić się remisem 1:1. Zawdzięczała go strzałowi Luki Zahovicia, po podaniu Kamila Grosickiego, w końcówce podstawowego czasu. Rewanż rozpocznie się w czwartek o godzinie 20 na obrzeżach Kopenhagi.

- Druga połowa pokazała, że Broendby jest przeciwnikiem, z którym możemy spokojnie grać naszą piłkę. A przede wszystkim wygrać, ponieważ to jest najważniejsze. To jest zespół w naszym zasięgu. Mecz w Szczecinie mógł się podobać kibicom - mówi pomocnik Sebastian Kowalczyk na konferencji prasowej.

1100 kibiców w sektorze gości będzie wyjazdowym rekordem Pogoni w europejskich pucharach. Kibice z województwa zachodniopomorskiego wyruszają w prosty logistycznie wyjazd od środy.

ZOBACZ WIDEO: Ten filmik obejrzało już milion ludzi. A Ty?

- Cała nasza drużyna bardzo liczy na doping naszych kibiców. Wiemy, jaka atmosfera panuje zazwyczaj na stadionie Broendby, dlatego wsparcie naszych fanów może nam pomóc. Wierzę, że odwdzięczymy się fajnym widowiskiem - mówi Kowalczyk.

- Nie mam nic przeciwko rzutom karnym, jeżeli mielibyśmy w ten sposób awansować. Liczy się dla nas tylko awans. Taki mamy cel, a czy to będzie w podstawowym czasie, czy po rzutach karnych, to nie ma żadnego znaczenia - zaznacza były kapitan Pogoni.

Portowcy w niedzielę wyszli na boisko i ponieśli porażkę w PKO Ekstraklasie. Przegrane 1:2 spotkanie ze Śląskiem Wrocław potwierdziło problem Pogoni w obronie. Od początku sezonu i kadencji trenera Jensa Gustafssona nie potrafiła zachować czystego konta.

- Na pewno trochę czujemy w nogach granie co trzy dni. Nigdy wcześniej nie byliśmy przez dwie rundy w europejskich pucharach. Nie narzekam, dla mnie to fajne. Każdy ma szansę pokazać się i dokładać swoją cegiełkę do wyników. Jesteśmy gotowi na wysoką intensywność i to nie jest dla nas problem - zapewnia Kowalczyk.

Czytaj także: Kibice się doczekali. Jest pierwszy transfer Pogoni Szczecin
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę

Źródło artykułu: