O śmierci Uwe Seelera poinformowały dzienniki "Bild" i "Hamburger Abendblatt". Byłemu napastnikowi reprezentacji Niemiec do ostatnich chwil towarzyszyli jego najbliżsi. "Odszedł w spokoju, w swoim domu" - czytamy w "Hamburger Abendblatt".
W ostatnich latach Seeler miał duże problemy zdrowotne. W maju 2020 r. po upadku w domu doznał złamania biodra. Musiał przejść operację (więcej TUTAJ>>).
85-latek był legendarną postacią w niemieckim futbolu. Przez całą karierę bronił barw Hamburger SV, w którym (w latach 1953-1972) rozegrał aż 476 meczów i strzelił 404 gole. Z klubem z Hamburga wywalczył mistrzostwo Niemiec (1960) oraz Puchar Niemiec (1963).
Seeler sięgnął także po koronę króla strzelców w premierowym sezonie Bundesligi - 1963/64 (30 bramek w 28 meczach). Trzykrotnie - 1960, 1963 i 1970 - został wybrany Piłkarzem Roku w Niemczech.
W reprezentacji RFN wystąpił 72 razy, zdobył 43 bramki. W 1966 r. walczył w finale mistrzostw świata na Wembley, w którym Niemcy przegrali po dogrywce z Anglią (2:4). Cztery lata później z mundialu w Meksyku wracał z brązowym medalem.
Jak informuje "Bild", Seeler pozostawił żonę Ilkę (pobrali się w 1959 r.), trzy córki i siedmioro wnucząt (jeden z jego wnuków Levin Oztunali występuje w Bundeslidze w 1.FC Union Berlin).
Czytaj także: Legendy spierają się o Lewandowskiego i Haalanda. O co poszło?