To nie był spacerek dla reprezentacji Polski. Walia nie miała zbyt wielu okazji, lecz Kamil Grabara skapitulował w 52. minucie po uderzeniu Jonathana Williamsa. Biało-Czerwoni przebudzili się w ostatnich 20 minutach. Jakub Kamiński i Karol Świderski ustalili rezultat na 2:1.
- W pierwszej połowie mecz był troszeczkę dziwny, rwany, z dużą liczbą błędów. Druga połowa była zupełnie inna. Bramka stracona pokazała jednak nasze słabości. Pamiętajmy, że drużyna walijska nie grała w najsilniejszym składzie, ale koniec końców liczy się zwycięstwo. To się liczy, patrzmy w takich kategoriach - tłumaczył nam Tomasz Kłos na gorąco po ostatnim gwizdku.
Selekcjoner Robert Page w środę oszczędził najważniejszych zawodników. Walia czeka na zwycięzcę pary Szkocja - Ukraina i w najbliższą niedzielę powalczy o wyjazd na mistrzostwa świata.
ZOBACZ WIDEO: Michniewicz będzie eksperymentował? Selekcjoner komentuje plotki
- Sądzę, że Czesiu Michniewicz w kontekście tych czterech meczów Ligi Narodów ma duże pole do popisu i sprawdzenia zawodników, których powołał, bo wachlarz piłkarzy umiejętności na pewno będzie uważnie oglądał. Dla niektórych to być może ostatnia szansa, by pokazać się i wzbudzić zainteresowanie trenera w kontekście mistrzostw świata w Katarze. Trzy punkty zostały w Polsce, więc kibice są na pewno zadowoleni - stwierdził ekspert.
Michniewicz szuka partnera do ataku dla Roberta Lewandowskiego. Kapitan drużyny rozegrał całe spotkanie. Karol Świderski w 73. minucie zastąpił Adama Buksę i przechylił szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy.
- Jestem entuzjastą Buksy i Świderskiego, bo ci zawodnicy naprawdę przy Robercie, w reprezentacji bynajmniej, bardzo się rozwinęli i są dla mnie pozytywnymi postaciami. Gra i mankamenty, jakie posiadamy, w każdym meczu są w większym lub mniejszym stopniu uwidacznianie, ale nie krytykuje się zwycięzców. Mecze z Holandią i Belgią zweryfikują nasze możliwości, umiejętności poszczególnych zawodników. Każdy z nich będzie miał swoją szansę. Kwestia, czy ją wykorzystają - zaznaczył.
- Uważam, że cztery mecze to będzie wykładnik tego, co zawodnicy, pokażą i czy przekonają do siebie trenera, bo to jest najważniejsze. Z uwagą śledzę niektórych zawodników, na przykład Kamińskiego, strzelca pierwszego gola. Trener na pewno będzie chciał wprowadzić młodych zawodników do reprezentacji. Pamiętajmy, że mamy wiekowych piłkarzy w niektórych formacjach i też być może będzie taka sytuacja, że mistrzostwa świata dla niektórych będą ostatnią wielką imprezą w reprezentacji i trzeba znaleźć zastępstwa, ale do tego jeszcze daleko. Absolutnie nikomu w metrykę nie zaglądam. Mecz u siebie z Belgią da nam klarowny obraz, w kogo ewentualnie warto inwestować w kontekście mistrzostw - nadmienił Kłos.
Strzelanie rozpoczął Williams z czwartoligowego Swindon Town. Jacek Góralski i Grzegorz Krychowiak nie upilnowali ofensywnego pomocnika, a ten uderzeniem z dystansu pokonał Grabarę.
- Myślę, że trochę za późno podeszliśmy do strzelca gola, bo trzeba było już na 25 metrze próbować blokować strzał. Bramkarze reprezentacji też na pewno są na to uczulani. Nie był to indywidualny błąd, aczkolwiek trzeba bardziej koncentrować się w grze obronnej. Mieliśmy swoje sytuacje, miał Robert Lewandowski, miał Piotrek Zieliński w pierwszej połowie, to też mogło odwrócić przebieg spotkania. Kamiński i Lewandowski zagrali dobre spotkanie, Zielu był bardzo widoczny, Góral mi się podobał. Z tyłu jak zwykle, Glik i Bednarek. Dzisiaj ciężko kogokolwiek zganić, a jeśli miałbym wyróżnić kogoś, pewnie byłoby kilka nazwisk - podsumował Tomasz Kłos.
Przed drużyną Michniewicza trzy trudne sprawdziany. Polska szykuje się do meczów z Belgią (8 i 14 czerwca) oraz Holandią (11 czerwca).
Czytaj także:
To on dał zwycięstwo Polakom. Sam nie wiedział, jak trafił do bramki
Ekspert ocenia mecz z Walią "Można znaleźć pozytywy"