Aleksandar Vuković był w sezonie 2021/2022 człowiekiem do spraw kryzysowych. Serb przejął Legię Warszawa w grudniu ubiegłego roku. Ta wtedy miała ogromne problemy. Był przecież czas, kiedy zespół ze stolicy Polski znajdował się w strefie spadkowej.
Przetrwał jednak kryzys, a już wkrótce pracę jako pierwszy trener w tym klubie rozpocznie Kosta Runjaić, który opuścił Pogoń Szczecin. Wiadomo więc, że Vuković w sobotnim meczu z Cracovią zasiądzie na ławce trenerskiej "Wojskowych" po raz ostatni.
Jak sam jednak twierdzi, podejdzie do tego spotkania tak jak do każdego innego - bez większych sentymentów. - Czy zamierzam dać niektórym piłkarzom szansę pożegnania, minuty? Nie, bo sam nie chcę być specjalnie żegnany - powiedział na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Czesław Michniewicz odkrył karty. "Cieszy mnie jego powołanie"
- Nie będę się tym kierował w wyborze graczy czy dokonywaniu zmian. To ostatni mecz sezonu, który - przynajmniej ze swojej strony - potraktuję tak, że spróbuję tyle, ile można, by go wygrać - dodał.
Aleksandar Vuković cztery razy odchodził już z Legii Warszawa - jako piłkarz oraz szkoleniowiec. Można zadać sobie jednak pytanie: czy to aby na pewno jego ostatni taniec w ekipie "Wojskowych"? Serb nie jest co do tego przekonany.
- Nie mówię ani żegnajcie, ani też do zobaczenia. Wiem, że rola trenera polega na tym, że dziś jesteś tu, a potem w zupełnie innym miejscu. Wiecznie też trenerem nie będę, to jest pewne. Na pewno zawsze z chęcią będę wracał na ten stadion tak, jak robiłem to nie będąc zatrudnionym w klubie - stwierdził.
Zobacz też:
Bayern reaguje na słowa Lewandowskiego. Agenci przyłapani
Piotr Obidziński, były szef Wisły: Za mało transparentności i profesjonalizmu