Chinki są już pewne awansu do kolejnej fazy rozgrywek w turnieju olimpijskim. Pokonały one bowiem koszykarki z Nowej Zelandii 80:63. Kluczem do sukcesu była przede wszystkim znakomita postawa gospodyń na desce, którą wygrały różnicą aż 17 zbiórek - 46:29. - Wiem, że one zamierzały nas pokonać, ale my mamy więcej talentu - stwierdził po meczu Tom Maher, szkoleniowiec zwyciężczyń.
- Gramy razem i nie poddajemy się. Powinniśmy byli wygrać to spotkanie i to zrobiliśmy. Ostrożnie zainkasowaliśmy sukces i jestem z tego szczęśliwy - mówił australijski trener.
W kolejnym meczu Chinki zmierzą się z zawodniczkami z Mali. Nie powinny one mieć najmniejszych problemów z pokonaniem Afrykanek, bowiem one spisują się zdecydowanie najsłabiej w grupie B. Warto przypomnieć, że obie drużyny spotkały się podczas turnieju Diamond Ball. Wówczas to Azjatki wygrały różnicą aż 24 "oczek" - 91:67. - Teraz zagramy z Mali. Jesteśmy znaczniej bardziej zmęczeni aniżeli nasze rywalki. Graliśmy z nimi nieco ponad tydzień temu i wówczas wygraliśmy. Powinniśmy wygrać to spotkanie. Ich gra na desce jest fatalna w porównaniu do naszej - uważa Maher.
Szkoleniowiec gospodyń wypowiedział się także natomiast na co stać jego podopieczne: Jeśli dobrze trafimy możemy dojść daleko i wywalczyć medal.