Małgorzata Glinka- Mogentale: Powoli odczuwam dreszczyk emocji

Bez Małgorzaty Glinki- Mogentale od kilku lat trudno wyobrazić sobie żeńską reprezentację Polski siatkarek. Przeurocza siatkarka występująca obecnie w lidze włoskiej od dłuższego czasu jest wiodącą postacią w reprezentacji i również w zbliżających się Igrzyskach Olimpijskich, polscy fani w jej grze pokładają spore nadzieje. Popularna "Maggie" nie chcę głośno mówić o szansach podopiecznych Marco Bonitty w Pekinie. Jej zdaniem głównymi faworytami do złota będą Brazylijki oraz Włoszki. Dużo do powiedzenia mogą mieć również Chinki.

W tym artykule dowiesz się o:

- Kandydatów jest kilku. Na pewno duże szanse mają Włoszki, Brazylijki. Nie bez znaczenia będzie to, że Chinki zagrają przed własną publicznością - uważa zawodniczka włoskiej Pallavolo Sirio Perugia. A jak siatkarka postrzega szansę "biało- czerwonych"? - Pożyjemy, zobaczymy.

Występ na Igrzyskach Olimpijskich, to zawsze niepowtarzalna chwila w życiu każdego sportowca. Magię Igrzysk dostrzega także Glinka, która w siatkówce zdobyła już niemal wszystko. W obliczu tak wielkiej imprezy, wszystkie medale i tytuły schodzą, jednak na dalszy plan. - Ukoronowaniem ciężkiej pracy przez wiele lat. Każda z nas rozpoczynając karierę, myśli o grze w reprezentacji, o występach w mistrzostwach Europy, świata, olimpiadzie. Osiągnęłam w siatkówce już wiele, ale dopiero teraz będę mogła poczuć atmosferę igrzysk, które są czymś wyjątkowym - podkreśla Glinka mówiąc o zbliżającej się wielkimi krokami imprezie.

30- letnia przyjmująca znalazła się w "dwunastce", która decyzją selekcjonera, Marco Bonitty otrzymała bilety do Pekinu. Włoski selekcjoner sprawił, jednak małą niespodziankę, zostawiając w domu Eleonorę Dziękiewicz, która dzięki dobrym występom w barwach Winiar Kalisz, przebojem wdarła się do reprezentacji. Zdaniem Glinki, zarówno dla Dziękiewicz, jak i Anny Woźniakowskiej, która także nie zyskała uznania w oczach selekcjonera, szansa na występ na tak prestiżowej imprezie może się już nie powtórzyć. - Przed każdym turniejem jest podobna sytuacja, kiedy ktoś musi odpaść. To trudny moment i bardzo stresujący dla wszystkich, tych odpadających, tych, które zostają, i dla trenera. Oczywiście, gdy taka decyzja dotyczy młodej siatkarki, to może ją podłamać. Ale z drugiej strony młoda musi pamiętać, że będzie miała jeszcze szansę zagrać na następnej olimpiadzie, a starsze koleżanki już nie. W przypadku doświadczonych zawodniczek ten szok jest mniejszy: Lena i Ania grają w siatkówkę już wiele lat i przyjęły decyzję Bonitty spokojnie, chociaż wiedzą, że przez następne cztery lata mogą już nie utrzymać formy, która dawałaby szansę na wyjazd na igrzyska do Londynu. Raczej wiedzą, że to była jedyna taka okazja - dodaje siatkarka.

Kibice odliczają już dni do rozpoczęcia turnieju olimpijskiego. Presja rośnie zatem z dnia na dzień, co na swojej skórze doświadczają już same zawodniczki. Nie inaczej jest w przypadku Małgorzaty Glinki- Mogentale. - Powoli odczuwam dreszczyk emocji, ale bez przesady. Pewnie z dnia na dzień, im bliżej wyjazdu, gorączka będzie rosła, ale na razie jest jeszcze spokojnie. Po prostu staram się traktować olimpiadę jako kolejny ważny turniej, w którym można odnieść sukces - kończy przyjmująca.

* cytaty pochodzą z wywiadu z Małgorzatą Glinką- Mogentale autorstwa Leszka Jaźwieckiego i Rafała Musioła.

Komentarze (0)