Sawrymowicz niczego nie obiecuje

 / Znicz
/ Znicz

Mateusz Sawrymowicz, pływacki mistrz świata na 1500 m stylem dowolnym nie uważa, że jest faworytem rywalizacji na tym dystansie podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. - Będę walczył, ale niczego nie obiecuję - zapowiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą.

W tym artykule dowiesz się o:

Najgroźniejszym rywalem Polaka będzie z pewnością Grant Hackett, który niedawno poprawił rekord świata na 800 metrów. - Nie wiem. co o tym myśleć. To rekord na krótkim basenie. Jestem zdziwiony, ale trzeba pamiętać, że to fenomen. Dziesięć lat nie miał sobie równych na 1500 m - powiedział Sawrymowicz.

- Na pewno popłynę najszybciej, jak potrafię, ale nie wiem, czy to wystarczy do zdobycia medalu. Kandydatów jest sześciu - ośmiu. Myślę, że jestem wśród nich - dodał pływak, który nie chce deklarować, że do Pekinu jedzie po złoty medal. - Znam takich, co tak mówią, i podziwiam, że mają odwagę. Trzeba mieć charakter fightera, by tak zdecydowanie formułować swoje oczekiwania. To oznacza, że są pewni swych umiejętności, wierzą, że to wystarczy do zwycięstwa. Zosia Klepacka, moja rówieśniczka i znakomita żeglarka, twierdzi wprost, że w złocie jej do twarzy. Ja taki nie jestem. Będę walczył, ale niczego nie obiecuję - przyznał w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Komentarze (0)