Kwalifikacje do IO: Wojna polsko-szwedzka na remis

Remisem zakończyło się pierwsze spotkanie Polaków na turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich. W Hali Stulecia we Wrocławiu Szwedzi postawili twarde warunki, ale to "biało-czerwoni" byli bliżej wygranej.

W tym artykule dowiesz się o:

Polacy niesieni dopingiem ponad 6 tysięcy widzów zgromadzonych w Hali Stulecia rozpoczęli to spotkanie od trafienia Grzegorza Tkaczyka. Szybko wyrównał z rzutu karnego Jonas Larholm, ale kolejne minuty należały do „biało-czerwonych”. Drugie trafienie zanotował Tkaczyk, trzy bramki dorzucił Bartosz Jurecki, a po jednej Tomasz Tłuczyński i Marcin Lijewski. Wśród Szwedów zawodził czołowy strzelec, Kim Andersson, który w statystykach pierwszej połowy zapisał się jedynie dzięki karze dwóch minut. Grający w osłabieniu zawodnicy ze Skandynawii stracili kolejną bramkę i w 16. minucie było już 8:4 dla Polski.

Wystarczył jednak moment rozluźnienia i po karnym Henrika Lundstroema i dwóch akcjach z prawego skrzydła Jana Lennartssona było już tylko 8:7. Kolejne trafienia Bartosza Jureckiego i Tłuczyńskiego pozwoliły ponownie odskoczyć Polakom na bezpieczny dystans, a na dodatek Szwedzi grali w osłabieniu po karze dwóch minut dla Magnusa Jernemyra. Niestety, nie dość że "biało-czerwoni" z osłabienia rywali nie skorzystali, to na dodatek trzy bramki pod rząd w ostatnich dwóch minutach wbił Lundstroem i do przerwy był remis - 10:10.

Drugą część gry podopieczni Bogdana Wenty rozpoczęli już z Karolem Bieleckim w składzie (w pierwszej połowie zaliczył jedynie 2-minutowy epizod), co od razu przyniosło efekty w grze ofensywnej. Razem ze wspomnianym już Bartoszem Jureckim stworzył zabójczy duet, który w drugiej połowie zdobył razem 11 goli (na 12 Polaków)! Niestety, równie dobrze w ekipie szwedzkiej zaczął grać Robert Arrhenius, a w pewnym momencie po trzech trafieniach Dalibora Dodera "trzy korony" prowadziły nawet 18:20, a w 26. minucie 19:21. Polacy zdołali jednak odrobić straty, wyjść na prowadzenie 22:21, a w ostatnich sekundach przy stanie 22:22 mieli jeszcze szansę na zwycięstwo. Na zdobycie dwóch punktów nie pozwolił jednak spryt rywali i niefrasobliwość sędziów, którzy zbyt łatwo pozwalali na przerywanie gry bez zatrzymywania stopera.

Remis nie przekreśla szans Polaków na olimpijski awans. Warunkiem jest zwycięstwo w sobotę nad Islandią, która w pierwszym meczu turnieju łatwo pokonała Argentynę 36:27.

Polska - Szwecja 22:22 (10:10)

Polska: Sławomir Szmal, Marcin Wichary - Grzegorz Tkaczyk 2, Bartłomiej Jaszka 0, Karol Bielecki 6, Michał Jurecki 0, Marcin Lijewski 1, Krzysztof Lijewski 0, Mariusz Jurasik 0, Paweł Piwko 0, Tomasz Tłuczyński 4, Bartosz Jurecki 9, Artur Siódmiak

Szwecja: Tomas Svensson, Peter Gentzel - Martin Boquist 1, Mattias Gustafsson 1, Henrik Lundstrom 5, Kim Andersson 0, Jonas Kallman 0, Magnus Jernemyr 0, Jan Lennartsson 4, Fredrik Lindhal 0, Dalibor Doder 4, Robert Arrhenius 6, Jonas Larholm 1, Oscar Carlen 0

Sędziowali: Gilles Bord i Olivier Buy (obaj Francja).

Kary: Polska 2, Szwecja 10 minut.

Widzów: 6,5 tys.

Źródło artykułu: