- Mecz z Niemcami to była tragedia. Brakuje słów, by wszystko to opisać. Graliśmy z bardzo mocną drużyną, która wiedziała, co chce osiągnąć i jak realizować swój plan. U nas nie było taktyki i pomysłu na to wszystko. Na pierwszy rzut oka było widać, że luki między formacjami są za duże przez co trudno współpracowało się pomocnikom z obrońcami. To bardzo boli, ale taka jest prawda i trzeba to powiedzieć, a nie ukrywać - oceniał w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Luiz Santos Deleu.
[ad=rectangle]
Droga Brazylii do półfinału była bardzo trudna i wyboista. Od początku gospodarz turnieju nie zachwycał swoją formą. - Wcześniej szczęśliwie po rzutach karnych wygraliśmy z Chile, a Kolumbia też postawiła trudne warunki. Tylko, że oni nie atakowali z takim zapałem, jak Niemcy. Podeszli do nas z szacunkiem i respektem, a Niemcy od razu na nas ruszyli i wykorzystali nasze słabości.
We wtorkowym meczu na boisku zabrakło Thiago Silvy i Neymara. Czy absencja tych zawodników miała duży wpływ na wynik? - Na pewno by to coś zmieniło, ale czy bardzo dużo? Wątpię w to, ale nikt nie jest jasnowidzem. Neymar to była nasza bardzo groźna i chyba jedyna broń, która mogliśmy postraszyć rywali. Bez niego nie miał kto atakować - komentował Deleu.
Czy wygranie meczu o 3. miejsce zmaże plamę po kompromitacji z wtorku? - W Brazylii liczy się tylko pierwsze miejsce. Wątpię, żeby zdobycie trzeciego miejsca poprawiło wizerunek wśród kibiców. U nas jest tak - albo wszystko, albo nic - teraz zostajemy z niczym i nic tego nie może nam wynagrodzić - zakończył.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!