Chorwacka prezydent furorę zrobiła, gdy w szatni świętowała z piłkarzami awans do półfinału mistrzostw świata. Kolinda Grabar-Kitarović będzie też na trybunach moskiewskiego stadionu Łużniki. - Wierzymy w zwycięstwo, ale nie będzie to łatwe - powiedziała polityk dziennikarzom na lotnisku w Zagrzebiu.
- Nie myślałam o tym, że Chorwacja będzie w finale. Wspaniale jest awansować do najważniejszego spotkania turnieju. Cokolwiek się wydarzy, jesteśmy dumni z naszego zespołu. Wierzę, że cała Chorwacja będzie świętować. To będzie istne trzęsienie ziemi w Zagrzebiu, Splicie, Rijece i innych miastach, gdzie fani będą skakać z radości. Szczególnie czekamy na powrót piłkarzy do kraju - powiedziała Grabar-Kitarović.
Chorwaci zdają sobie sprawę z tego, że awans do finału mistrzostw świata to wspaniała reklama dla kraju. To może wpłynąć na rozwój turystyki. To jednak tylko kilka korzyści, które mieszkańcy Chorwacji mogą osiągnąć dzięki dobrej grze piłkarzy na mistrzostwach świata. Cały kraj żyje finałem i meczem z Francją.
Grabar-Kitarović zyskała międzynarodową popularność po świętowaniu wraz z piłkarzami w szatni. - Byłam zaskoczona, że cała uwaga była skupiona na mnie. To bardzo pozytywne, gdy politycy i mężowie stanu zachowują się w taki sam sposób jak inni fani - dodała prezydent Chorwacji.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Chorwacki piłkarz Legii liczy na wygraną w finale. "Najpiękniejszy dzień w naszym życiu"