We wtorek Adam Nawałka zakończył oficjalnie pracę z reprezentacją Polski. Jego następca nie jest jeszcze znany, ale spekulacje ruszyły. W prasie pojawiła się niedawno kandydatura byłego selekcjonera reprezentacji Włoch Cesarego Prandelliego. Wiadomo, że możliwym następcą mógł być inny Włoch Gianni De Biasi, który na Euro 2016 pracował z kadrą Albanii. Dziennikarze Mateusz Borek i Cezary Kowalski ujawnili w swojej książce, że De Biasi był już dogadany w sytuacji, gdyby Nawałka po francuskich mistrzostwach nie porozumiał się ws. nowej umowy.
Teraz włoski kierunek jest bardzo prawdopodbny. - Gianni De Biasi byłby dobrym następcą Adama Nawałki. Lepszym niż Cesare Prandelli. Obaj są łączeni z pracą w polskiej kadrze - mówi nam Lorenzo Bettoni, z włoskiego portalu calciomercato.it.
Gianni De Biasi prowadził Albanię przez 6 lat. Osiągnął historyczny sukces, bo nie dość, że wprowadził tę przeciętną drużynę na Euro 2016, to na dodatek wygrał tam mecz (1:0 z Rumunią). Ma 62 lata, jest byłym piłkarzem klubów Serie A (ale w reprezentacji nie grał). Jako trener przed pracą w Albanii prowadził włoskie kluby. A potem m.in. Deportivo Alaves, z którego zwolniono go jednak po 9 meczach.
- Jego kariera nie jest taka bogata jak choćby Prandelliego, ale sprawdził się jako selekcjoner drużyny, która ma z Polską wiele wspólnego. Obie reprezentacje mają piłkarzy doskonale znających Serie A, na czym może budować fundamenty kadry. Polska też nie jest zespołem uważanym za światową czołówkę, a dowiódł że jest w stanie z takiego zrobić świetny wynik. Jego osiągnięcie z Albanią trudno będzie tam przebić kolejnym selekcjonerom. Poza tym to Włoch - żelazna taktyka liczy się dla niego przede wszystkim.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Majdan wskazał błędy popełnione przez Nawałkę. "Tak jakby zatracił zdrowy rozsądek"
- Wszyscy go tu kochali, nauczył drużynę bronić. I nie miał wygórowanych żądań finansowych - dodaje albański dziennikarz Anton Cicani z gazety "Sport Ekspres".
To bardzo ważne, bo PZPN generalnie płaci mało. Adam Nawałka wśród 32 selekcjonerów na mundialu pod względem płacy zajmował dopiero 31. miejsce.
Rocznie zarabiał około 300 tys. euro. Albańczycy - tu można stawiać w ciemno, bo to nie jest bogata federacja - De Biasiemu płacili mniej.
Taki Prandelli inkasowałby znacznie więcej. To trener, który Włochów doprowadził do finału Euro 2012 (przegrana 0:4 w finale z Hiszpanią). Potem jednak jego kariera nie potoczyła się tak, jakby chciał. Z kadrą rozstał się po mundialu 2014, gdy Włosi nie wyszli z grupy. Nie poszło mu w klubach: Galatasaray Stambuł, Valencii i Al-Nasr.
- Sześć lat temu był u nas uważany za jednego z najlepszych trenerów - mówi Lorenzo Bettoni. - Potem jednak opinia o nim mocno się pogorszyła. Praca z Polską na pewno byłaby dla niego szansą na powrót, na udowodnienie wszystkim, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w europejskiej piłce.