- Było o to ciężko, ale okazało się, że Polacy mogą zagrać gorzej niż podczas nędznego występu przeciwko Senegalowi - rozpoczyna swoje sprawozdanie z "Kazan Ariena" dziennikarz "Daily Mail" John Helm. Najbardziej "piłkarska" gazeta na Wyspach jest bardzo zdziwiona przebiegiem rozmowy z Adamem Nawałką, który czuł satysfakcję z pierwszych 40. minut. Tuż po nich piłkę do bramki Wojciecha Szczęsnego wbił stoper "Los Cafeteros" Yerry Mina: - Przecież nawet wpływowy w Polsce obrońca Kamil Glik odmówił obrony swojego trenera, mówiąc: "Nie mieliśmy żadnego planu i kiedy znów straciliśmy bramkę, nie mieliśmy siły aby wyrównać".
Zdaniem "Daily Mail" nasza kadra miała tylko jedną szansę aby odwrócić losy spotkania. Miało to miejsce w 58. minucie spotkania, kiedy Robert Lewandowski został zatrzymany w sytuacji sam na sam przez bramkarza rywali Davida Ospinę: - Ironiczne: człowiek, na którego liczyli kibice po raz kolejny, zawiódł skromnymi liczbami i został wygwizdany przez swoich fanów - czytamy w relacji na temat napastnika Bayernu Monachium.
Według Helma "noże zostały rzucone na osobę 60-letniego Adama Nawałki, który został bezpośrednio spytany: "Czy odejdzie pan z posady", a ten kiwnął głową". W podobnym sposób mówi o osobie polskiego selekcjonera Jonathan Wilson z "Guardiana": - Nawałka zmienił formację na trójkę z tyłu, mimo iż sprawdzian tego ustawienia w marcowym meczu z Nigerią można rozpatrywać jako spore ostrzeżenie.
Według Wilsona sporym błędem było wystawienie osamotnionego Macieja Rybusa na kapitalnego w niedzielę Juana Cuadrado: - Lecz problemy zespołu wciąż są o niebo większe. Polacy byli na tym turnieju zaskakująco martwi, bezduszni.
Dziennikarz "Guardiana" jest ponadto zaskoczony, iż na tle naszej reprezentacji jak profesor wyglądał Juan Quintero, który wielokrotnie w przeszłości wykazywał się brakiem profesjonalizmu i dlatego też nie zrobił wielkiej kariery na Starym Kontynencie.
Wilson skupia się również w swojej relacji na starym polskim schemacie podczas wielkich turniejów: - Zawsze kwalifikują się w dobrym stylu, nadzieje są podniesione do maksimum ale wtedy pierwszy kontakt z wielką sceną bywa bolesny, zawodnicy tracą nadzieję i jako rezultat piłkarze grają na alibi.
W podobnym tonie wyraża się Gary Rose z "BBC Sport", który przypomina, iż Polska jest pierwszą spośród czternastu europejskich reprezentacji, która odpadła na rosyjskim mundialu: "Rosja 2018 miała pozostawić w kraju swój ślad na lata, ale zamiast tego prędko rozminęła się z marzeniami". Anglik również nie potrafi zrozumieć, dlaczego Polacy zmienili taktykę na spotkanie w Kazaniu z 1-4-4-2 na 1-3-4-3, który nie pasuje do stylu gry preferowanego przez Roberta Lewandowskiego.
"BBC", jak ma w zwyczaju, przytacza również garść statystyk z tamtego spotkania, przypominając, iż 14 goli z niedzieli to największy dorobek bramkowy podczas jednego dnia mundialu od 10. czerwca 1990 roku.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Michał Kołodziejczyk: Od tego meczu zależy los całego pokolenia