W ostatnich miesiącach wielokrotnie pojawiały się zarzuty pod adresem Holendra, że nie przykłada się do pracy odpowiednio w stosunku do swego wynagrodzenia. Leo Beenhakker z uporem odpiera każdy kolejny atak na własną osobę i zapewnia, ze jego zapał i ambicje do pracy z reprezentacją Polski są identyczne, jak w momencie rozpoczynania pracy w Polsce.
- Atmosfera wokół reprezentacji jest inna niż dwa i pół roku temu, ale zapewniam, że jestem wciąż w stu procentach zaangażowany w pracę w Polsce. Mam te same ambicje i motywacje co na początku - mówi Beenhakker Przeglądowi Sportowemu.
Holenderski szkoleniowiec jest przekonany, że Polacy mają jeszcze realne szanse awansować na mundial w RPA. Beenhakker twierdzi, że trzeba wygrać co najmniej trzykrotnie w jesiennych meczach i nie pozwolić sobie na porażkę. Polacy zmierzą się jesienią z Irlandią Północną, Słowenią, Czechami oraz Słowacją.
W pierwszych meczach z tymi zespołami, polska kadra zdołała się uporać jedynie z Czechami, natomiast przegrała mecze z Irlandią Północną oraz Słowacją. Już 12 sierpnia natomiast, biało-czerwoni zagrają w meczu towarzyskim z Grecją. Będzie to ostatni sprawdzian polskiej reprezentacji przed meczami eliminacyjnymi.
- Absolutnie się ich nie obawiam. Jestem przekonany, że możemy awansować. Musimy tylko wygrać trzy z pozostałych czterech spotkań. Nie możemy sobie pozwolić na żadną przegraną - uważa Beenhakker.
Beenhakker zauważa pewną przypadłość w mentalności polskich zespołów. Holender wskazuje na kompleks zespołów zagranicznych. Według niego, Polacy grają często zbyt zachowawczo z rywalem zza granicy, natomiast często dochodzi do sytuacji, gdy nie jest to potrzebne. Jako przykład Holender wskazuje niedawne pojedynki Polonii Warszawa z NAC Breda.
- Problemem polskich piłkarzy może być kompleks drużyn zagranicznych. Widać to na przykładzie Polonii Warszawa, która z Bredą zaczęła grać dopiero jak przegrywała. Druga połowa w wykonaniu Polonii była świetna, ale czy nie dało się tak zagrać od początku? W kadrze na szczęście nie zauważyłem podobnego problemu, na pewno nie w takim stopniu - zauważa w rozmowie z Przeglądem Sportowym selekcjoner reprezentacji Polski.