- Jeśli grupę kończysz z dziewięcioma punktami, to należny to uznać za dobrze wykonaną robotę. Ponadto jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że z każdym kolejnym meczem robimy postęp, to zaczyna wyglądać to coraz lepiej - stwierdza pomocnik Realu Madryt.
Holandia w drugiej rundzie trafiła na Słowację, która jest sprawcą olbrzymiej niespodzianki. Nasi południowi sąsiedzi wyeliminowali z mistrzostw Włochów. Niemniej jednak rywal chyba nie wydaje się zbyt wymagający? - Zdecydowanie muszę temu zaprzeczyć. Mogliśmy zobaczyć pierwszą połowę meczu Słowacja - Włochy i byliśmy pod wrażeniem gry tych pierwszych. Są bardzo silni fizycznie i mają dobry zespół. Musimy więc brać to pod uwagę. Spójrzmy na to uczciwie. Jeśli zagramy swój mecz, to co potrafimy i damy z siebie sto procent, to wygramy - uważa Van der Vart.
A co sądzi o szansach Holendrów na końcowy triumf? - Będzie o to niezmiernie ciężko. Wielu wymienia nas w gronie faworytów. Wszyscy w Holandii pragną, abyśmy w końcu zdobyli mistrzostwo. My oczywiście też tego chcemy. Jednak jest wiele silnych drużyn na tym turnieju. Teraz gramy przeciwko Słowacji. Jeśli wygramy, czekać na nas będzie zwycięzca pary Brazylia - Chile.