Turniej zdecydowanie lepiej rozpoczęli podopieczni Milovana Rajevaca, którzy odprawili z kwitkiem Serbię. Udana inauguracja wlała sporo optymizmu w serca piłkarzy - wierzą oni, że nie pożegnają się z RPA po rozegraniu trzech spotkań. - Cztery lata temu w Niemczech awansowaliśmy do drugiej rundy, lecz sytuacja w futbolu zmieniła się i nie mogę przepowiedzieć, że będzie tak samo, ale jesteśmy zdeterminowani i skupieni na naszym zadaniu - zapewnia John Mensah.
28-letni piłkarz może nie zagrać przeciwko Australijczykom z powodu kontuzji, podobnie jak Isaac Vorsah. Sztab medyczny spróbuje jednak postawić ich na nogi. - Zadecydujemy tuż przed początkiem meczu - wyjaśnia trener Rajevac.
Również Australia nie zaprezentuje się w najmocniejszym składzie. Podczas treningu więzadło zerwał doświadczony pomocnik Vinnie Grella. W jego miejsce pojawi się Carl Valeri. Z kolei Tim Cahill pauzuje za czerwoną kartkę, którą został ukarany w pierwszym meczu z Niemcami. - Jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem, ale na mistrzostwa świata zabiera się przecież 23 piłkarzy, więc pozostali gracze muszą robić, to co zawsze - strzelać bramki - przekonuje selekcjoner Pim Verbeek.
Socceroos nie wspominają najlepiej starcia z naszym zachodnim sąsiadem. Zagrali słabo i ulegli Niemcom aż 0:4. Mimo wszystko szkoleniowiec powstrzymał się od nerwowych ruchów i liczy, że ten zimny prysznic ożywi jego zawodników. Jeśli Australia wygra, to pozostanie w grze o wyjście z grupy. - Znamy swoją sytuację. Jedyna rzecz, jakiej możemy dokonać, to zwyciężyć z Ghaną. Jestem przekonany, że zawodnicy zrobią wszystko, aby zdobyć trzy punkty - ocenia Verbeek. - Wiem, że jesteśmy dobrym zespołem i mam nadzieję, iż powrócimy na właściwe tory - z optymizmem dodaje Scott Chipperfield.
Reprezentanci Ghany skupiają się na sobie. Nie zamierzają liczyć na gorszy dzień przeciwnika. - Nie oglądałem całego meczu Australia - Niemcy, widziałem fragmenty. Niemcy stworzyli wiele sytuacji, ale nie sądzę, żeby Australijczycy zagrali tak samo przeciwko nam - nie ma wątpliwości Mensah.
Dla obu jedenastek to mecz o wszystko. Dużą rolę odegra więc odporność psychiczna i umiejętność radzenia sobie z presją. - W drużynie jest świetna atmosfera. Jesteśmy jak wielka rodzina. Nie byłem tutaj przez dłuższy czas, ale już czuję się jak członek rodziny. To jest najważniejszy mecz sezonu dla każdego z piłkarzy - to nasz finał Ligi Mistrzów - mówi Kevin-Prince Boateng.
Ghana - Australia / sob. 19.06.2010, godz. 16:00
Przewidywane składy:
Ghana: Kingson - Sarpei, John Mensah, Vorsah, Pantsil - Muntari, Annan, Asamoah, Boateng - Tagom, Gyan.
Australia: Galekovic - Chipperfield, Moore, Neill, Wilkshire - Emerton, Holman, Vidosic, Jedinak, Valeri - Rukavytsya.
Sędzia: Roberto Rosetti (Włochy).