Cztery zespoły Formuły 1 wyścigi bieżącego sezonu rozpoczęły stosując system odzyskiwania energii kinetycznej (KERS). Jak się jednak okazuje tylko Ferrari ma zamiar nadal korzystać z tej technologii. Z KERS-u zrezygnował nawet sam pomysłodawca, zespół BMW Sauber. - Przez ostatnie tygodnie rozważaliśmy czy możemy rozwijać aerodynamikę z KERS i bez KERS. Uznaliśmy, że większy postęp uzyskamy bez instalacji systemu - tłumaczył swoją decyzję Mario Theissen, szef BMW.
Pozytywnie o tej technologii, oprócz samego pomysłodawcy, jak na razie wypowiada się właściwie tylko team Ferrari. - Będziemy nadal z niego korzystać, gdyż projekt naszego samochodu został oparty o ten system. Z KERS-em pojedziemy prawdopodobnie już do końca sezonu. System jest szczególnie użyteczny na starcie wyścigu - podkreśla Felipe Massa.
Zespół Red Bulla z kolei, podobnie jak Force India do niedawna jeszcze zapowiadał, że rozważa wprowadzenie KERS-u w późniejszej części sezonu. Konstruktor bolidu RB5 - Adrian Newey przyznał, że zespół zdecydował się porzucić jednak ten pomysł. - Na chwilę obecną mówimy nie. Webber był poza limitem wagowym, więc tylko w bolidzie Vettela mogliśmy korzystać z KERS-u. Nie ma sensu przygotowywać do wyścigu dwóch różnych samochodów. Nie mielibyśmy wówczas możliwości bezpośredniego porównania obu bolidów, przez co nie moglibyśmy się niczego nauczyć - podkreśla Newey.