Roman Szymański poczęstował pizzą swojego przeciwnika podczas ważenia. Opowiedział o kulisach

W tym artykule dowiesz się o:

- To już taka tradycja, że najpierw częstuję dobrym jedzonkiem, a później mocno biję. Nie wiem, czy to można nazwać już sposobem na moje face to face, ale myślę, że fajnie wyszło. Mateusz chciał lekko sprowokować. Chyba widział, że jestem wyluzowany i odpuścił. Najważniejsze jest to, że sport spotyka się w klatce - mówi Roman Szymański przed walką na KSW 65.

Komentarze (0)