Damian Stasiak (9 zwycięstw - 3 porażki) w wielkim stylu wrócił do oktagonu UFC po rocznej przerwie. W niedzielę w Zagrzebiu potrzebował zaledwie 2 minut i 16 sekund na to, aby poddać faworyta gospodarzy Filipa Pejicia. - Chcieliśmy to szybko skończyć, ponieważ Pejić mnie prowokował przed walką, już na ważeniu było spięcie. Chciałem pokazać, że jego zachowanie nie jest adekwatne do umiejętności - powiedział nam Polak, dla którego występ w stolicy Chorwacji był debiutem w kategorii koguciej. Wcześniej "Webster" rywalizował w dywizji piórkowej.
rozmawiał Artur Mazur