W rozmowie z polsatsport.pl Błachowicz opowiedział o kulisach kontuzji. Ta na szczęście nie wymaga operacji, ale jej pierwsze symptomy były bardzo niepokojące.
- Parę tygodni temu na treningu poczułem ból w odcinku szyjnym. Myślałem, że to zwykły ból, który lada chwila przejdzie, jednak nic z tego. Rozpocząłem rehabilitację, która również nie pomagała. Na jednym z treningów otrzymałem niezbyt mocny cios na gardę, po którym przez około minutę miałem sparaliżowaną lewą stronę ciała. Przestraszyłem się. Nie wiedziałem, o co chodzi. Uznałem, że to jednak nie jest zwykły ból. Okazało się, że są tam trzy przepukliny i ucisk na nerw, co powoduje drętwienie ręki - wyznał "Cieszyński Książę".
38-latek ma za kilka tygodni powrócić do pełni sił i za zgodą lekarzy wznowić ciężkie treningi. Były mistrz UFC chce w 2022 roku stoczyć minimum jeden pojedynek. Aktualnie jest sklasyfikowany na 1. miejscu w rankingu wagi półciężkiej.
Jan Błachowicz dzierżył pas amerykańskiej organizacji od 26 września 2020 roku do 30 października 2021. Tytuł stracił na rzecz Glovera Teixeiry, który poddał go w drugiej rundzie walki wieczoru na UFC 267 w Abu Zabi.
Zobacz także:
Rozbił Chalidowa i stanął przed mikrofonem. Mateusz Borek nie wierzył
Co on zrobił! Fenomenalne zwycięstwo Gamrota. Polak wyzwał gwiazdę UFC
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Jest ogień!". Internauci oczarowani pokazem Kowalkiewicz