[tag=7087]
Mariusz Pudzianowski[/tag] udanie zaprezentował się podczas gali KSW 51 (TUTAJ przeczytasz szczegółową relację >>). Były mistrz świata StrongMan pokonał Erko Juna, po uderzeniach w parterze w drugiej rundzie. - Jakoś poszło. Musiałem go przeczekać. Przeczekałem, aż się wystrzela - mówił po walce Pudzian (TUTAJ przeczytasz więcej >>).
Pudzianowski był po tym pojedynku chwalony zarówno ze strony właściciela federacji KSW, Martina Lewandowskiego, ale także legendy MMA - Mirko CroCopa Filipovicia. Były wojownik takich organizacji jak PRIDE, UFC czy Bellator, spotkał się również z Pudzianem po walce. Wręczył mu puchar, zrobili sobie zdjęcie (na którym znalazł się Lewandowski), chwilę porozmawiali.
Takie tam z wielkoludami #ksw51 pic.twitter.com/Q1lA82Sfq6
— martin lewandowski (@martinksw) November 9, 2019
- Pudzianowski to wielki chłop - przyznał w rozmowie z serwisem mma.pl. - Ma potężną siłę, jest bardzo niebezpieczny i ma ogromne doświadczenie.
CroCop zauważył jednak, że Pudzian nie jest już taki młody. - On ma w tej chwili już 42 lata, więc powoli oglądamy koniec jego historii z klatką - dodał. - Jednak trzeba mu przyznać, że dzięki swojej sile, którą nabył przez lata startów w zawodach siłaczy jest niebezpieczny dla każdego. Każdy może się nadziać na jego cios i już nie wstać.
Wieku nie ukrywa sam Pudzianowski. - Przede mną jeszcze dwie lub trzy walki. Potem zakończę 22-letnią karierę sportowca zawodowego. Przez dwanaście lat startowałem w strongmenach. Miałem po 14 zawodów rocznie, a przez całą karierę było ich około 150. W ostatnich dziesięciu latach stoczyłem 21 walk w MMA. Jestem zadowolony ze swoją kariery - powiedział bośniackiemu serwisowi klix.ba.
ZOBACZ WIDEO: KSW 51. Pudzianowski nokautuje Juna! Kibice od razu wyszli z hali!