Kłopoty gwiazdy KSW. Norman Parke nie oddał 30 tys. zł Fight Exclusive Night!

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos/Zuffa LLC / Na zdjęciu: Norman Parke
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos/Zuffa LLC / Na zdjęciu: Norman Parke

Kontrowersyjny Norman Parke (26-6-1, 1 NC) może mieć duże problemy. Zawodnik z Irlandii Północnej nadal nie oddał 30 tysięcy złotych organizacji Fight Exclusive Night. - Wystąpimy na drogę sądową - zapowiedział prezes FEN, Paweł Jóźwiak.

Ostatnie miesiące są dla 32-latka zwariowane. Po stoczeniu kilka walk w KSW, krajowy potentat zrezygnował z usług "Stormina". Były zawodnik UFC w lipcu 2018 zdecydował się na podpisanie umowy z Bellator MMA, a w październiku tego samego roku ogłoszono, że wystąpi na gali Fight Exclusive Night w Lubinie. Ostatecznie wycofał się z pojedynku, miał powalczyć na FEN kilka miesięcy później.

Zobacz także: Gwiazdy FEN chcą rewanżu. Paweł Jóźwiak: Zrobię wszystko, aby do tego doszło

Jego słowa okazały się być jednak rzucone na wiatr. Norman Parke, zamiast na gali FEN, zaprezentował się na marcowym KSW 47 w Łodzi i pokonał po dobrej walce byłego mistrza, Borysa Mańkowskiego.

Okazało się, że wybranie oferty pojedynku podczas imprezy głównego konkurenta nie było jedynym nieuczciwym zagraniem północnoirlandzkiego wojownika. "Lekki" wciąż nie oddał ok. 30 tysięcy złotych Fight Exclusive Night, które pobrał jako zaliczkę za walkę na gali FEN.

ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" (highlights): najlepsze akcje z gali KSW 47

- Temat jest bardzo złożony. Pomimo licznych zapewnień, Parke się z nami nie rozliczył. Powiedział, że, po otrzymaniu wypłaty z KSW, zrobi to. Teraz jest z nim utrudniony kontakt. Miał się rozliczyć do końca zeszłego tygodnia, nie zrobił tego. Miał to zrobić w tym i też nie oddał. Nie zamierzam czekać - zapowiedział prezes organizacji, Paweł Jóźwiak.

Zobacz także: FEN ogłosiło mocne transfery do organizacji. Rafał Kijańczuk powalczy w Ostródzie

Właściciel Fight Exclusive Night nie był łagodny w słowach o Parke'u. - To zwykłe oszustwo, wyłudzenie. Niestety. Trzeba to powiedzieć wprost, bo skoro wziął pieniądze od innej organizacji, to powinien się rozliczyć. Rozumiem, że dostał lepszą ofertę i zawalczył gdzieś indziej. Jeżeli byłby osobą uczciwą, to by się z nami rozliczył i je oddał - dodał.

Paweł Jóźwiak uważa, że sprawa swój finał znajdzie w sądzie. - Pozostaje nam przestrzec wszystkich promotorów na świecie przed dawaniem zaliczek temu zawodnikowi i wystąpić na drogę sądową. Myślę, że bez ingerencji prawników ta sprawa nie zostanie załatwiona - zakończył.

Źródło artykułu: