Barnett to jedna z legend światowego MMA, który zawodową przygodę rozpoczął już w 1997 roku. Na jego koncie widnieją wygrane nad m.in. Aleksandrem Jemieljanienką, Markiem Huntem czy Pawłem Nastulą odniesione jeszcze w czasach japońskiej organizacji PRIDE.
Amerykanin w swojej karierze dwukrotnie wiązał się kontraktem z UFC, a ostatni pojedynek w oktagonie stoczył 3 września 2016 roku, kiedy na gali w Hamburgu poddał cenionego Andrieja Arłowskiego. 40-letni zawodnik z Seattle to znakomity grapppler, który 60 proc. swoich walk wygrał przed czasem.
Powodem odejścia Barnetta z UFC są częste kontrole Amerykańskiej Agencji Dopingowej (USADA), która jego zdaniem często niesłusznie i pochopnie oskarża zawodników o stosowanie niedozwolonych środków.
- Po wszystkim co przeszedłem z USADA, nie czuję się komfortowo oddając im kontrolę nad swoją karierą w UFC - wyznał Josh Barnett. Były mistrz przekonał się o wojnie z agencją na własnej skórze i wygrał z nią proces o niesłuszne oskarżenie.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Z Londynu do Rosji za reprezentacją. Van polskich kibiców robi furorę na mistrzostwach