Na konferencji prasowej przed galą KSW 37 w Krakowie padło wiele ciekawych zdań. Do zaczepek słownych doszło pomiędzy Mariuszem Pudzianowskim a "Popkiem", a Martin Lewandowski zapewnił, że zainteresowanie imprezą przerosło jego najśmielsze oczekiwania.
Jednym z kilku pytań, które padły podczas konferencji, dotyczyło powodu, dla którego federacja KSW zdecydowała się za zatrudnienie kontrowersyjnego rapera.
Maciej Kawulski nie miał wątpliwości, że ruch jego federacji był słuszny. - [color=#00000a]Chyba o to w tym chodzi, żeby sięgać po nowe pokłady widzów. Fan KSW jest już z nami po kilkanaście lat, niektórzy już mają wąsy, niektórym się już nawet nie chce oglądać telewizji, gadać z żoną, są już coraz starsi. Myślę, że sięganie po ludzi, którzy na co dzień elektryzują młodszą, popową scenę jest dobrym przepisem na to, aby gala się sprzedawała, a zawodnicy nie musieli jeść słomek ptysiowych - skomentował jeden z włodarzy federacji.
Wspomnienie o jedzeniu słomek ptysiowych to nawiązanie do niedawnej publikacji zapowiedzi PLMMA Championships, w której zawodnicy jedli produkty sponsora gali.
ZOBACZ WIDEO Jędrzejczyk ostro o Kowalkiewicz. Jest odpowiedź
Gala KSW 37 w Krakowie została określona "Cyrkiem bólu". Kawulski wyjaśnił również, skąd wziął się pomysł na taką nazwę: - Media raz co jakiś czas śmieją się z naszych poczynań, czas by choć raz uśmiechnąć się do nich. Puszczamy oko do wszystkich tych, którzy nazywają nasze gale cyrkiem na portalach społecznościowych. Chcieliście cyrku, macie cyrk!
Podczas KSW 37 dojdzie do trzech walk mistrzowskich, w których tytułów bronić będą Karol Bedorf, Borys Mańkowski i Artur Sowiński. W przedostatnim pojedynku wydarzenia w wadze ciężkiej rękawice skrzyżują Mariusz Pudzianowski i Paweł Mikołajuw, który znany jest również jako Paweł "Popek" Rak. [/color]